Muzyka

sobota, 9 stycznia 2016

Epilog

Nana wróciła szybko do domu i po niedługim czasie doszła całkowicie do siebie. Zgodnie z planem małżeństwo wyjechało na Sylwestra do Dubaju. Razem z nimi do Emiratów udali się państwo Reus. Omerek był okazem zdrowia i oczkiem w głowie cioci jak i wujka. Nana na razie była na macierzyńskim i zajmowała się Aiszą. Na wakacje i urlop rodzinka Goetze wyjechała na Koh Lipe w Tajlandii. Dzieci pluskały się w oceanie,a rodzice mieli je ciągle na oku. Parę miesięcy później okazało się, że Aisza i Ayden będą mieli rodzeństwo. Kiedy Nana wraz z Mario poszli na jedną z wizyt gdzie dowiedzieli się, że będą mieli bliźniaki, Mario jak na porządnego mężczyznę i głowę rodziny przystało... zemdlał. 

-20 lat później-
Borussia Dortmund grała po raz 8 w finale Ligii Mistrzów. Na ławce trenerskiej BVB żywa legenda tego klubu Mario Goetze. Zdobywca 4 Złotych Piłek, 4 tytułów dla najlepszego gracza Europy oraz zdobywca 3 Złotych Butów. Na boisku brylował jego syn Ayden (napastnik) i Omer Reus (środkowy pomocnik) na ławce rezerwowych siedziało dwóch synów Goetzego Toni i Andreas. Na trybunach jak zawsze siedziała dama serca Mario, Nana która wspierała go odkąd się poznali, a gdy jej synowie poczuli zapał do piłki zawsze starała się ich wesprzeć. A co u Aiszy? Jest damą serca Omera Reusa. Kiedy Omer przyprowadził do domu po raz pierwszy Aiszę jako swoją dziewczynę, Marco popłakał się, że on nie chce być z Mario rodziną. A czy Aisza poszła w ślady taty? Otóż nie, ale również została sportowcem. Aisza Goetze jest piłkarką ręczną, i reprezentuje barwy...biało - czerwone. Cóż trzeba przyznać, że w Dortmundzie dzieję się ciekawie. 

sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział 35

-Mario-
Siedziałem na korytarzu i tępo patrzyłem się w ścianę. Podszedł do mnie lekarz. Podniosłem wzroi ze łzami w oczach powiedziałem:
- Dlaczego ona mnie nie pamięta?-
- Jeśli mam być z panem szczery to nie mam pojęcia. Czasami nauka nie jest w stanie odpowiedzieć na nasze pytania. Proszę być dobrej myśli, a przede wszystkim nie opuszczać żony, ponieważ dla niej to na pewno również trudne.-
- Nie mam takiego zamiaru, ale nie mam pojęcia co robić jak jej pomóc.-
- Może niech pan z nią rozmawia, opowiada jej o waszych wspólnych chwilach, pokaże zdjęcia waszych dzieci, wasze wspólne zdjęcia. Możliwe, że to jakoś pomoże.-
- Dziękuję na pewno tak zrobię.- ten lekarz był inny niż wszyscy w około. Dlaczego? Dlatego, że przejął się tym co się ze mną dzieje i mi doradził, szczerze starał się pomóc. Wróciłem do domu, wziąłem prysznic po czym położyłem się spać.

Następny dzień Mario
Wstałem o 9:30, moja mama i moje pociechy już nie spały. Rozmawiałem z mamą o stanie zdrowia Nany, a moja mama doradziła mi tak samo ja k lekarz. Po śniadaniu pobawiłem się chwilę z dziećmi po czym wyszukałem ubranie w garderobie, po czym wyszykowany z albumami pod ręką pojechałem do szpitala, ale nie pojechałem sam. Moim dzisiejszym towarzyszem był Ayden, który strasznie chciał zobaczyć mamusię. Gdy powiedziałem mu, że mamusia jest chora i go nie pamięta on powiedział:
- Tato, ale  mamusia mnie kocha i sobie mnie przypomni.- i jak takiemu dziecku odmówić? Jechałem do szpitala i razem z synem śpiewaliśmy jego ulubione piosenki pewnego polskiego zespołu, Nana opowiadała mi jak w dzieciństwie zawsze słuchała ich piosenek. Ayden trzymał w ręku zrobioną przez siebie laurkę stwierdził że mamusi na pewno się spodoba. Gdy dojechaliśmy do szpitala wziąłem syna na ręce i udaliśmy się do sali żony. Aydena zostawiłem z zaufanym pielęgniarzem. Wszedłem do sali, moja ukochana siedziała na łóżku i płakała. Szybko podszedłem do niej i przytuliłem ją, na początku opierała się, lecz po krótkiej chwili wtuliła się lekko we mnie. Powiedziałem do niej:
- Co się stało? Dlaczego płaczesz? -
- Bo nic nie pamiętam.-
- Ciii nie bój się,  z czasem wszystko sobie przypomnisz.-
- Dziękuję. -
- Nie ma za co. Mam coś dla ciebie.- postawiłem reklamówkę z albumami na szafeczce koło łóżka Nany. Postanowiłem zacząć jej opowiadać wszystko od początku:
- Ja mam na imię Mario. Znamy się już dłuższy czas. Od jakiegoś roku jesteśmy małżeństwem no prawie od roku. Mamy 3 letniego synka i parotygodniową córeczkę.  Tak wiem trudno ci w to uwierzyć,  ale ja nie kłamie. Nasz synek przyszedł tutaj dzisiaj ze mną,  ponieważ bardzo chciał się z Tobą zobaczyć. Bardzo tęsknił za tobą. Z resztą nie tylko on.-
- Naprawdę mamy dzieci, aż dwójkę? -
- Tak. Mam nawet zdjęcia.-
- Czy mógłbyś mi pokazać? -
- Oczywiście że tak. - wyciągnąłem z portfela zdjęcia naszych pociech i podałem Nanie. Opowiadałem jej o naszych ukochanych maluchah. Kiedy powiedziałem Nanie że Ayden jest ze mną ona od razu chciała go zobaczyć. Wyszedłem na korytarz i wziąłem syna na ręce. Kiedy przekroczyliśmy próg sali postawiłem syna na podłodze on powiedział do Nany:
- Cześć mamuś pamiętasz mnie? -w oczach Nany pojawiły się łzy po czym odpowiedziała:
- Oczywiście że tak syneczku. Chodź do mnie kochanie.- rozłożyła ręce a Ayden pobiegł do niej i ufnie wtulił się w jej ramiona. Gdy nasz synek w końcu odkleił się od Nany powiedział:
- Mamusiu mam dla ciebie kartkę sam namalowałem.-
- Naprawdę? Pokaż mi co namalowałeś.- młody podał Nanie laurkę po czym oboje pogrążyli się w rozmowie. Kiedy w końcu skończyli mój znajomy pielęgniarz wziął Młodego na świetlice, a ja postanowiłem porozmawiać z żoną.  Usiadłem na krzesełku obok jej łóżka po czym wpatrywałem się w nią jak w ósmy cud świata,  którym dla mnie była. Zapytałem jej:
- Kochanie naprawdę pamiętasz? -
- Wiem, że to dziwne ale kiedy tylko wszedł tutaj Ayden to wszystko sobie przypomniałam. Przepradzam Cię kochanie naprawdę starałam sobie coś przypomnieć. -
- Kochanie to nie twoja wina, to był wypadek. Nie wiem jak ci dziękować bo wiem że uratowałaś mi życie. To ja powinienem być twoim rycerzem.-
- Przynajmniej wiemy kto rządzi w tym związku.-
- Ale na pewno wszystko ok?-
- Ej ty Götze jak zawsze za dużo gadasz, chodź tu do mnie. - po czym złapała mnie za poły marynarki i przyciągnęła mnie do siebie. Przez parę sekund patrzyła mi w oczy po czym z utęsknieniem wpiła się w moje usta. Z wielką przyjemnością oddawałem pocałunki. Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się z wielką niechęcią od siebie po czym stykaliśmy się czołami. Nana powiedziała do mnie:
- Tęskniłam za Tobą.-
- Ja za tobą jeszcze bardziej.- w tym momencie do sali wszedł lekarz podszedł do Nany, zbadał ją i powiedział, że jak wszystko będzie dobrze to za dwa dni moja żona będzie mogła wyjść do domu. Bardzo się cieszyłem z tego powodu. Poszedłem na świetlicę gdzie siedział mój synek i wróciłem z nim do sali. Siedzieliśmy u Nany do późnego wieczora. Kiedy Ayden usnął na moich kolanach ja rozmawiałem z żoną na temat małych wakacji. Postanowiliśmy, że we czwórkę polecimy. Zastanawialiśmy się nad Bocas del Toro, i Casco Viejo w Panamie, a Koh Lipe w Tajlandii. Od stycznia planowaliśmy Sylwestra, którego na 100% spędzimy w Dubaju. Postanowiliśmy, że o wakacjach porozmawiamy na spokojnie w domu. Do domu wróciłem razem z synkiem o 22:30. Położyłem go do łóżka luknąłem jeszcze do córeczki i poszedłem do łazienki wziąłem szybki prysznic po czym udałem się do łóżka. Z uśmiechem na ustach udałem się w krainę Morfeusza.