Muzyka

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Prolog

Nana
Wróciłam właśnie z co tygodniowego spotkania z przyjaciółmi w pizzeri w Warszawie. To straszna prawda o mnie uwielbiam jeść, ale uwielbiam też biegać i chodzić na siłownię poza tym mam przyśpieszony metabolizm. Codziennie rano biegam  po 5 km z moim ukochanym psem Ramosem. Zastanawiam się nad kupnem drugiego psa, ale nad tym muszę porozmawiać z rodzicami. Weszłam do domu i usłyszałam jak tata rozmawiał z szefem. Bałam się, że zaraz usłyszę: Nana musimy porozmawiać.

Mario

Wracałem jak co dzień z treningu. Jak pomyślałem sobie, że mam jeszcze do odrobienia matmę i wypracowanie z niemieckiego to mi ręce opadają. Ja mam ochotę wyjść z domu i zabawić się z moją dziewczyną lub pójść na piwo z Reusem. Mam nadzieję, że szybko wyrobię się z lekcjami i zdążę wyjść z domu. Z tymi myślami wszedłem do domu i od razu poczułem zapach mojej ulubionej zupy kalafiorowej mojej mamy Z uśmiechem na ustach udałem się do kuchni. 

2 komentarze:

  1. Witam. Jestem, przeczytalam i zostaje. Prolog ciekawy, Mario troche odmlodzony ;-) , cala historia super sie zapowiada. Czekam co bedzie dalej . Pozdrawiam i dziekuje za komentarz :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja dziękuję, że tutaj zajrzałaś i zostawiłaś komentarz. Dzisiaj postaram się dodać rozdziały na wszystkie blogi oprócz bloga o Viv. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń