Muzyka

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 3

-Nana-
Dzisiaj pierwszy dzień w szkole. Nie wiem czy mam płakać czy skakać z radości. Miałam blisko do szkoły, więc pojechałam do niej na rolkach. Byłam umówiona dzisiaj po lekcjach z Łukaszem, Kubą, Robertem i Erikiem. Podobno mają przyjść jeszcze jacyś Borussen. Pierwszą lekcją dzisiaj była godzina wychowawcza. Czyli teatrzyk pt. "Mam na imię Lilianna, mam 18 lat. Pochodzę z Polski." nie znoszę tego wierszyka w każdej nowej szkole musiałam go wygłaszać. W szatni zmieniłam rolki na moje ukochane air maxy. Rolki wzięłam ze sobą do szafki. Włożyłam rolki do szafki poprawiłam strój, i torbę na ramieniu po czym udałam się na poszukiwanie sali 101. Popytałam paru ludzi na korytarzu jak dojść do mojej sali lekcyjnej i w końcu udało mi się tam dotrzeć. Usiadłam na ławce nie daleko szatni i obserwowałam moją nową klasę. Było w niej więcej dziewczyn niż chłopaków. Nagle moją uwagę przykuła parka obściskująca się na ławce przed klasą. Obstawiałam, że chłopak to gwiazdor w szkole, a dziewczyna to najpopularniejsza laska w szkole. Gdy (w końcu) przestali badać topografię swoich gardeł zorientowałam się kim jest ów chłopak. Był to Mario Götze. Grał w Borussi Dortmund na pozycji pomocnika. Wyjęłam z torby mojego Szajsunga i napisałam sms-a do Marco:
Wstawaj Lamo koniec spania!!! Haha, z tej strony Nana ta z parku która ma tego psa któremu tak do gustu przypadłeś. Ja już jestem w szkole. Nie uwierzysz kto chodzi ze mną do klasy. Twój najlepszy przyjaciel Mario. Nie powiem jestem w szoku. 
Zanim dostałam odpowiedź zadzwonił dzwonek na lekcje. Jako sumienna uczennica ustawiłam się nie daleko klasy i jako ostatnia wchodziłam do mojej sali. Usiadłam w ostatniej ławce licząc, że wychowawczyni nie zauważy mnie, ale nadzieja matką głupich. Zaraz po sprawdzeniu obecności zostałam wywołana na środek słowami:
- Drodzy uczniowie od dzisiaj do naszej klasy będzie uczęszczać nowa uczennica. Lilianna podejdź tu do mnie.- czułam się jak więzień udający się na skazanie. Stanęłam na środku i czułam na sobie spojrzenia dosłownie wszystkich uczniów. Powiedziałam:
- Cześć mam na imię Lilianna, ale mówcie mi Nana, mam 18 lat, pochodzę z Polski, ale nie dawno się tutaj przeprowadziłam. Interesuję się sportem, muzyką i zwierzętami. Dziękuję za uwagę.- i odeszłam do ławki. Po mojej prawej stronie siedział Mario ze soją dziewczyną, a po lewej jakieś dwie dziewczyny wielbiące Justina Biebera. Ostatnią lekcją była chemia. Jeden z moich ulubionych przedmiotów. Mieliśmy zrobić projekt w parach i o zgrozo miałam pracować z...Marisą. Boże dopomóż!!! Już bym wolała pracować z Arjenem Robbenem, byle nie z nią. Szłam właśnie w stronę kawiarni w której byłam umówiona z chłopakami. Gdy weszłam do środka uzmysłowiłam sobie, że kawa kosztuje tutaj co najmniej 5 Euro, ale pewnie chłopaki chcieli mieć jak najwięcej spokoju. Przy jednym ze stolików w strefie VIP siedzieli już: Łukasz, Kuba, Robert, Erik, Marco, Mats, Mitchell, Jonas i o WOW trener Klopp. Gdy zaczęłam podchodzić do stolika przy którym siedzieli chłopaki zatrzymał mnie ochroniaż mówiąc:
- Imię i nazwisko.-
- Lilianna Puszczykiewicz.-
- Aha dobrze zapraszam i życzę miłego pobytu.- po chwili stałam już koło stolika chłopaków jako pierwszy wstał trener i powiedział:
- Chłopacy dużo mi o tobie mówili, miło mi cię poznać Nana.- i uściskał mnie po przyjacielsku. Byłam krótko mówiąc w szoku. Potem podobnie przywitali się ze mną pozostali. Łukasz powiedział:
- To co chcesz coś do picia lub do jedzenia czy może jedno i drugie?- i podał mi menu. Tak myślałam Latte z syropem 5 Euro. Popatrzyłam chwilę na menu i powiedziałam do kelnera który stał obok nas czekając na zamówienie:
- Sałatkę grecką bez oliwek i sera feta oraz do picia Nestea brzoskwiniowe z lodówki. I od razu poprosiłabym paragon.- po 10 minutach dostałam swoje zamówienie. Kelner powiedział:
- 15 Euro.- wyciągnęłam portfel z torby, ale Łukasz powiedział:
- Nana co ty robisz?-
- Yyy płacę za siebie.-
- Dobry żart schowaj to my cię zaprosiliśmy i my płacimy.-
- Haha może pozwolę ci następnym razem, ale na pewno nie dzisiaj. Ja płace i koniec.- dałam kelnerowi 20 Euro i wzięłam się za spożywanie posiłku. Najpierw wypiłam pół mojej porcji Nestea bo przyszłam tuta o suchym pysku. Gdy miałam wziąć się za sałatkę swoją obecnością zaszczycił nas Mario (na szczęście sam). Patrzył na mnie ze zdziwieniem w oczach, ale po chwili się uśmiechnął. Odwzajemniłam gest i zabrałam się za jedzenie. Było dosyć ciemno i nie widziałam do końca co jem. Nagle poczułam, że nie mogę nabrać powietrza. Wiedziałam, ze to przez oliwki, ale prosiłam żeby mi ich nie dawali. 

-Mario-

Do naszej klasy dołączyła nowa dziewczyna o imieniu Lilianna. Była niesamowicie ładna. Już wiedziałem, że będzie ona moją kolejną zdobyczą. To co mówili Polacy u mnie w klubie okazało się prawdą Nana była 100 razy ładniejsza niż Marisa. Byłem po lekcjach umówiony z chłopakami na małe wyjście. Lekko się spóźniłem bo zatrzymała mnie Marisa narzekając na współpracę przy projekcie z chemii. Kiedy doszedłem do kawiarni zobaczyłem, ze oprócz trenera i chłopaków i trenera przy stoliku jest jeszcze jakaś dziewczyna nie mogłem jej rozpoznać, ponieważ siedziała odwrócona tyłem do mnie. Kiedy usiadłem na swoim miejscu myślałem, że padnę z chłopakami siedziała Nana. To o niej opowiadał mi Marco. Piękna Polka o kasztanowych włosach, kochająca piłkę nożną a w szczególności BVB. I mój plan co do przelecenia jej wziął w łeb. Widać było, że miała świetny kontakt z chłopakami i trenerem. Uważnie ją obserwowałem. Kiedy zaczęła jeść swoją sałatkę w pewnym momencie zrobiła się sina na twarzy i zaczęła się dusić. Od razu podszedł do niej Marco i zapytał:
- Nana co ci jest?-
- Mam alergię na oliwki.- i zemdlała, Robert zadzwonił po karetkę i powiedział co się stało. Sanitariusze mówili mu co ma robić. Ja nadal byłem w szoku. Robert położył ją na stole i zaczął grzebać w jej torbie i znalazł jakąś ampułkę i strzykawkę. Po czym nabrał do strzykawki pewną ilość leku i wstrzyknął w spuchniętą szyję Nany.  Ciszę panującą w klubie przeszedł dźwięk mocno nabieranego powietrza. Nana otworzyła oczy i jej wzrok był skierowany prosto na mnie. Gdy zobaczyłem głębię jej brązowych oczu odleciałem do innej galaktyki. Robert i Marco pomogli jej usiąść z powrotem na sofie i podali jej coś do picia. Po 10 minutach przyjechała karetka i musieli zabrać Nanę na badania. Trener powiedział do nas:
- No to panowie ruszać swoje cztery litery i jedziemy do szpitala.- widziałem po wszystkich, że bardzo polubili Nanę. Wyszliśmy z restauracji po czym udaliśmy się do szpitala. Na recepcji Robert popytał paru osób o Nanę po czym skierowaliśmy się na drugie piętro. Na korytarzy siedzieli już rodzice Nany. Gdy jej mama nas zobaczyła poderwała się z krzesła i zawisła na szyi Roberta mówiąc coś do niego przez płacz. Ten tylko coś jej powiedział i uśmiechnął się. Lekarz powiedział, że Nana miała wstrząs anafilaktyczny i teraz śpi, ale pozwolił nam wejść do sali. Zobaczyłem ją bladą z rozłożonymi na poduszce włosami i maseczką tlenową na twarzy. Była podpięta do różnych aparatur, a jej stan był nieustannie monitorowany. Dowiedziałem się wielu rzeczy od chłopaków na temat Nany. Po głębszym zastanowieniu się nie mogłem jej skrzywdzić. Zapragnąłem się z nią zaprzyjaźnić. Pytanie jest jedno czy mi się uda?

4 komentarze:

  1. Świetny blog <3
    Ciekawe co będzie dalej i czy Mario zaprzyjaźni się z Naną <3
    Czekam na następny rozdział :]
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam już nie czytać i kłaść się spać, ale jak zobaczyłam, że zaczęła nowe opowiadanie to nie mogła się powstrzymać. Obiecałam sobie, że przeczytam bohaterów i idę spać, ale nie mogłam się oderwać. Chcę więcej i więcej ;) Stasznie spodobało mi się to opowiadanie.

    Na poczatku troszeczkę wrewniało mnie zachowanie Mario w stosunku co do Nany i innych dziewczyn. Ale coś czuje ,że dzięki Nanie się zmieni. Nawet małymi, ale to maciupisieńkimi kroczkami to robi ;)

    Co do Nany to jej naprawdę współczyje. We wszystkie wyprowadzki :( z jednego miejsca do drugiego. Mam nadziei, że szef otpóści i zostanów już w DORTMUNDZIE ;)

    Co do reszty pszczółek to rozbraja mnie zachowania Marca !! A w szczególności jego relacja z Ramosem;)

    Nie mogę się do czek kiedy piłkarze poznają bardziej Znane. A w szczególności Mario ;)
    Dodaj jak najszybciej następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawsze dziękuję ci za koma. Z niecierpliwością czekam na rozdziału ciebie pozdrawiam.

      Usuń