-Nana-
Obudziłam się z maseczką tlenową na ustach. Obok mnie na krześle siedziała moja mama. Powiedziałam do niej:
- Mamo co się stało bo nic nie pamiętam.-
- W restauracji podali co oliwki i miałaś wstrząs anafilaktyczny, na szczęście twoi przyjaciele w porę podali ci leki.-
- Kto?-
- Byłaś z chłopakami na lunchu nie pamiętasz?-
- A już kojarzę, chłopaki pewnie na treningu. Co?-
- Prawie wszyscy są na treningu oprócz niskiego szatyna. Ma na imię jak ta gra komputerowa.-
- Mario?-
- Tak Mario chcesz aby przyszedł do ciebie?-
- Tak zawołaj go.- po chwili do mojej sali wszedł Mario i powiedział:
- Hej Nana jak się czujesz?-
- Lepiej dziękuję za pomoc.-
- Nie mi dziękuj tylko Robertowi.-
- Aha, a ty czemu nie na treningu?-
- Drobny uraz mięśniowy.-
- Aha mam nadzieję, ze wszystko ok?-
- Tak tylko trener nie chce aby się pogorszyło bo mamy mecz z Bayernem.-
- A twoja dziewczyna nie wścieknie się na ciebie, że siedzisz tutaj zamiast być z nią?-
- To nie jej interes nie muszę być do jej dyspozycji 24 na dobę.-
- W sumie. Nie wiesz kiedy mnie wypuszczą?-
- Mam nadzieję, że jak najszybciej.-
-Mario-
Nana była naprawdę fajną dziewczyną. Była inteligentna, piękna, wiecznie uśmiechnięta, miała lekko sarkastyczne poczucie humoru. Gdy patrzyłem w jej oczy czas się dla mnie zatrzymywał. A jej uśmiech sprawiał, że miękły mi nogi. Nie miałem pojęcia co się ze mną działo, nigdy czegoś takiego nie czułem.
-Nana-
Podczas pobytu w szpitalu Mario bardzo mi pomagał kserował mi notatki z lekcji, wklejał do moich zeszytów i przynosił mi do szpitala. To było naprawdę miłe z jego strony. Dzięki niemu byłam na bieżąco z materiałem.Gdy wyszłam ze szpitala w domu czekała na mnie niespodzianka mianowicie w naszym domowym salonie siedziała cała Borussia. Ramos oczywiście nie odstępował Marco na krok. Marco już się do niego przyzwyczaił i bawił się z nim. Trener Klopp powiedział do mnie:
- Witamy w domu Nana. Mam nadzieję, że wizyta w szpitalu cię nie wymęczyła ponieważ zarówno ja jak i moi podopieczni zapraszamy cię na trening i mecz z Bayernem Monachium. Mecz spędzisz na ławce rezerwowych jako mój drugi asystent. Co ty na to?-
- Yyy szczerze nie wiem co powiedzieć.- Marco na to:
- Zgódź się prosimy.-
- No dobrze.- Łukasz powiedział:
- Mamy dla ciebie koszulkę na ten sezon, nie wiedzieliśmy jaki numer ma na niej być, więc jest po prostu 1909.- i podał mi do ręki torebkę z logiem BVB. Byłam w szoku, ale powiedziałam do chłopaków:
- WOW dziękuję wam bardzo, a czy byłaby możliwość żebym z wami potrenowała?- trener na to:
- Oczywiście, że tak. Masz już nawet korki.- i wręczył mi dwa pudełka. Jedno z logiem PUMY, a drugi z logo NIKE. Byłam lekko mówią w szoku. Bardzo cieszyłam się z prezentów które dostałam, ale bardziej cieszyła mnie obecność moich JEDYNYCH przyjaciół, których mam w Dortmundzie. Poszłam spać ok 22:30 bo jutro trening na którym mam zamiar ćwiczyć. Rozwala mnie ekscytacja od środka.
Cudn! :*
OdpowiedzUsuńJak zawsze.
Nana i Mario teges teges
^^ Juz to widzę jak chłopakom opadają szczęki jak Nana trenuje ^^
Buziaki :*
Dzięki wielkie za koma serdecznie pozdrawiam.
UsuńŚwietny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńMario i Nana ��
Czekam na następny :]
Pozdrawiam:*
Dziękuję za koma i również serdecznie pozdrawiam.
UsuńRozdział rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje,że zaczyna iskżyć pomiędzy Mario a Naną .
Zazdroszczę odrobinę jej. Ma takich wsanialych przyjaciół.
Mario jaki opiekuńczy. Ažbym chciała takiego przyjaciela, a później chłopaka.
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Dodaj go jak najszybciej :)
Dzięki wielkie postaram się dodać jutro rozdziały na kilka blogów.
UsuńSuper rozdział :* Czekam na nexta :3 Gabi
OdpowiedzUsuńDzięki za koma pozdrawiam.
UsuńKobieto denerwujesz mnie (żartuję) no jak można mieć taki talent i się nim ze mną nie podzielić, no ja się pytam jak? Rozdział genialny widać, że coś iskrzy pomiędzy Mario i Naną, mam nadzieję, że odwiedzisz moje blogi i skomentujesz moje wypociny. Pozdrawiam Nina <3
OdpowiedzUsuńWOW dzięki za tak miły komentarz. Jestem ci bardzo wdzięczna regularnie czytam twoje blogi i uważam,że są fantastyczne. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń