Zapytacie się co słychać u naszych bohaterów? Otóż z chęcią odpowiem wam na to pytanie. Mały Aiden jest oczkiem w głowie mamusi, wujków z Borussi, dziadka Kloppa jak i swoich dziadków. Mario nadal nie znalazł odwagi na rozmowę z Naną. Przez te dwa lata ani razu z nią nie rozmawiał. Aiden najbardziej ze wszystkich wujków (miał ich spooro) najbardziej uwielbiał wujka Marco, bo ten jak tylko mógł zabierał go ze sobą na trening i woził swoim samochodem. Nana była na 2 roku studiów była najlepszą studentką na roku. Nie udało by się to gdyby nie wsparcie rodziców i przyjaciół. Nana dużo czasu poświęcała nauce, ale również starał się nie zaniedbywać synka. Magda od kilku miesięcy jest narzeczoną Reusa. Kiedy Nana była razem z Marco u jubilera aby wybrać pierścionek piłkarz o mały włos nie dostał oczopląsu. Kiedy w końcu wybrali została najważniejsza i najbardziej stresująca część mianowicie oświadczyny. Marco miał już plan, który według Nany był genialny. Otóż chłopak oświadczył się Magdzie po meczu o Puchar Niemiec (który BVB oczywiście wygrało) Aiden chodził oczywiście na każdy mecz wujka Marco. Zawsze na uszach miał specjalne nauszniki, które niekiedy go denerwowały, ale musiał je mieć na głowie dla własnego bezpieczeństwa. Mały Puszczykiewicz wiedział kto jest jego tatą, ale rozumiał, że mamusia i tatuś się pokłócili i nie mieszkają ze sobą. Jednakże pierwszym słowem jakie wypowiedział były właściwie dwa słowa "Tata Malio". Kiedy zarówno wujek Marco jak i tatuś Mario polecieli do Brazylii na mistrzostwa świata Aiden z mamą i ciocią Madzią oglądał każdy mecz Niemców. Którzy zadziwiali wszystkich na mundialu. Kiedy w meczu z Brazylią Niemcy wygrali 7:1 Marco napisał do Nany SMS-a:
Pakuj małego i moją Madzię i przylatujcie do Rio. Bilety na samolot i mecz przesłałem ci na e-maila.Dziewczyna czytała kilka razy wiadomość od przyjaciela po czym powiedziała Magdzie co napisał jej Marco. Bilety miały zarezerwowane na dwa dni przed finałem (11.07). Mały na razie nic o tym nie wie. Nana miała nadzieję, że jej synek ucieszy się z prezentu i z tego, że w końcu może spotka tatusia (który nie odważył się zerwać ze swoją dziewczyną).
Kilka dni później oczami Nany
Dzisiaj lecimy do Rio Aiden nic nie wie. On jest taki kochany i taki podobny do swojego ojca, że czasami serce mi się kraje. Zapytałam małego:
- Skarbeczku jak będziemy oglądać mecz to czyją chcesz koszulkę?- Hmm mami to stlaśnie tludne pytanie. Wplowadziłaś mnie w śtan konśtelnacji.- gdy na niego popatrzyłam myślałam, że padnę gradem na ziemię ze śmiechu. Mój syn jak coś powie to paść można. Ale muszę nie skromnie przyznać, że zdolny jest. W domu rozmawiamy po niemiecku, tylko czasami mówię coś do niego po polsku aby w przyszłości umiał te dwa języki, a piłkę kopał już jak miał 11 mies. Kiedy wsiadaliśmy do samolotu mały powiedział:
- A gdzie lecimy mama?-
- Niespodzianka skarbie spodoba ci się na pewno.-
- Ale zdązymy na mec taty i ujka?-
- Oczywiście, że tak skarbie.- ciekawa jestem jaką minę będzie miał Aiden jak pójdziemy na mecz, a jaką minę będzie miał Mario jak go po raz pierwszy na żywo zobaczy. Prawda jest taka, że ja nadal nie wyleczyłam się z tej cholernej miłości do Mario. Kiedy wylądowaliśmy po 10 godz. na lotnisku w Rio pojechałyśmy do hotelu niedaleko stadionu. Położyłam śpiącego Aidena do łóżka i sama udałam się w krainę Morfeusza. Obudziłam się o 13:30 miejscowego czasu. Musiałam obudzić Aidena bo nie spałby mi w nocy. Mały z wielkim ale wymalowanym na twarzy wstał z łóżka i poszedł za mną do łazienki aby go umyć. Postanowiłyśmy dzisiaj z Magdą pozwiedzać miasto. Chłopaki pewnie odpoczywają przed meczem albo trenują. Chodziłyśmy po ulicach Rio robiąc mnóstwo zdjęć. Widziałyśmy też kilka dzielnic w których mieszkają ci najbiedniejsi. Cieszyłam się, że mieszkam gdzie mieszkam. Aiden oczywiście ciał aby kupić mu piłkę i nowe korki. Kupiłam mu miniaturkę NIKE MAGISTA i Brazucę. Magda patrzyła na Aidena i powiedziała:
- Kochana ja nic nie mówię, ale on wygląda jak taki Mario w wersji mini.- a mały był cały uchachany z powodu korków i piłki trener Klopp powiedział, że rezerwuje mu już miejsce w akademii BVB. Po zwiedzaniu wróciłyśmy do hotelu na kolację i wróciłyśmy do pokoju i oglądałyśmy ulubiony film mojego synka "Mustang z dzikiej doliny". Aiden uwielbiał swoją maskotkę Emmę i kocyk z BVB. Jeżeli gdzieś nocowaliśmy musiał mieć te dwie rzeczy kocyk i Emmę. Gadałyśmy trochę w czasie filmu kiedy nagle Magda powiedziała do mnie:
- Nana, ja, jaa chyba w ciąży jestem.- no to mnie kuzyneczka zwaliła z nóg. Powiedziałam do niej:
- Jutro do apteki po test.- oj już wiedzę Reusa jak się będzie cieszył jeżeli to będzie prawda. Ja i Magda jak zawsze zasnęłyśmy po 24:00. Obudziłam się o 12:45 spojrzałam na Aidena, który ściskał maskotkę. Kiedy się obudził poszłam go umyć ubrałam mu jakieś wygodne ciuchy i sama się ubrałam. Kiedy zjedliśmy śniadanie udaliśmy się do apteki i Magda poszła kupić test. Kiedy wróciłyśmy do hotelu z kilkoma sztukami testu Magda od razu skierowała się do łazienki. Po ok 30 min. wyszła o dziwo była uśmiechnięta powiedziała do mnie::
- Matko jestem w ciąży.-
- Wiesz ja twoją matką nie jestem. Teraz musisz to ładnie Reusowi przekazać. Wiem po mecz w czasie celebracji. Nie pytaj mnie skąd wiem, że wygrają. Ja to czuję.- Aiden powiedział do mnie:
- Mami a cemu ciocia płace?-
- To ze szczęścia będziesz miał kuzyna albo kuzynkę.-
- To siupel, a będę mógł się bawić z dzidziusiem?- Magda na to:
- Oczywiście szkrabie, że tak.- i pocałowała go w czoło. Kogo jak kogo ale mojego synka nie dało się nie lubić. Kiedy nadszedł czas przygotowań do meczu Aiden był strasznie smutny. Powiedziałam do niego:
- Kochanie co się stało?-
- Bjo ja nie ziobacię meciu.-
- Kochanie ale my idziemy teraz na mecz do tatusia i do wujka. Cieszysz się?-
- Tjak, tjak ziobacię tatusia. Cekaj mama musę flagi namalować i ziel djać nja włosy.- razem z Magdą zaśmiałyśmy się z Aidena rośnie nam mały strojniś. Pomogłam mu namalować flagi Niemiec na policzkach. Potem na jego włoski dałam specjalnego żelu dla dzieci. Na szyję założyłam mu szalik i słuchawki. Założyłam mu koszulkę z numerem 19, czarne dresy ADIDASA i zielone NIKE. Do torby spakowałam butelkę z sokiem dla małego, czapeczkę i smoczek w razie gdyby zasnął. Poszłyśmy w stronę stadionu ja cały czas niosłam Aidena na rękach, a Magda niosła moją torbę chociaż ja uparłam się, że sobie poradzę, ale kobiety ciężarnej nie przegadasz wiem z doświadczenia. Kiedy znalazłyśmy miejsca trwała właśnie ceremonia zamknięcia. Super to wyglądało. Kiedy na płytę boiska weszła Shakira, Aiden zaczął śpiewać mi do ucha:
- La la la....- i tak dalej bardzo lubił tą piosenkę. Mimo iż miał nauszniki widział, że jak na boisko weszła Shakira to musiała to zaśpiewać. Uśmiechałam się pod nosem i czekałam na mecz. Miałyśmy muszę przyznać fajne miejsca. Siedziałyśmy obok Sylwii Klose i Cathy Fischer, a z dala od Ann. Sylwia nie znała mnie jeszcze za to Cathy była jedną z ulubionych ciotek Aiden'a. Sylwia powiedziała do mnie:
- A czyj to taki przystojniak?- i połaskotała małego po brzuchu, a ten zareagował śmiechem. Ja na to:
- Jestem Lilianna Puszczykiewicz. A ten przystojniak to Aiden.-
- A już cię kojarzę. Ty jesteś dziewczyną Mario?-
- Raczej byłam.-
- Aha nie wnikam, ale on jest po prostu kopią Mario.-
- Tak, ale na szczęście nie jest takim draniem jak jego ojciec.-
- Co się stało jeśli mogę spytać?-
- Gdy dowiedział się o ciąży zostawił mnie, oskarżył o zdradę, a gdy otrzymał wyniki testu na ojcostwo ani razu się nie odezwał. Tak w skrócie.-
- Współczuję, ale uwierz mi jeszcze będziecie razem on tęskni za tobą.- rozmawiałyśmy jeszcze chwilę po czym zaczął się mecz. Marco grał od pierwszej minuty za to Mario siedział na ławce. Po pierwszej połowie wynik 0:0, ale Niemcy mieli kilka okazji jak i Argentyna. W przerwie Aiden zasnął. Sylwia powiedziała do mnie:
- Słodko wygląda z tym smoczkiem i maskotką. Oczywiście w ustach miał swój ukochany smoczek z BVB. Po drugiej połowie i doliczonym czasie nadal było 0:0. Teraz dogrywka dwa razy po 15 min. Mario nadal nie wchodził. Nie jednak zamiast Klose wszedł Mario. Obudziłam Aiden'a który przed przerwą powiedział:
- Mama obudź mnie jak tata wejdzie.- ostrożnie obudziłam Aiden'a i pokazałam mu murawę. Ten zerwał się na nogi. Dał mi smoczek abym schowała go do torebki, a mały patrzył jak zaczarowany na boisko. Ja, Sylwia, Magda i Cathy miałyśmy z niego nie zły ubaw. Po pierwszej połowie dogrywki było nadal 0:0. Była chwila przerwy,a Aiden powiedział:
- Djobzie im idzie, ale musiom walcić djo końca.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w czoło. W 113 min. stało się coś niesamowitego Andre Schuerle dośrodkował w pole karne, a tam nieplnowany był Mario który strzelił piękną bramkę. Boże jak ja się cieszyłam, tak samo jak inne dziewczyny. Wszyscy koledzy się na niego rzucili na czele z Marco. Aiden krzyczał:
- Blawo tata, blawo ślicna blamka!- po 10 min sędzia zagwizdał, Niemcy się cieszyli a Argentyńczycy płakali. Aiden'a było wszędzie pełno darł się jak głupi. Ale widziałam tę radość w jego oczach. Zeszłyśmy powoli na murawę widziałam tą pannę Ann szła dumna jak paw w stronę bohatera narodu Niemieckiego i każdego kibica reprezentacji Niemiec. Mnie też dziewczyny zaciągnęły na murawę. Powiedziałam do Magdy żeby poszła się pochwalić narzeczonemu. Gdy patrzyłam na nią i Marco. Czułam się jak w jakiejś komedii. Magda dała mu pudełeczko z testem a ten kiedy zorientował się o co chodzi wziął ją na ręce i zakręcił po czym postawił na ziemi i pocałował, ale to nie wszystko. Następnie klęknął przed nią i mówił coś do brzucha po czym pocałował go. Ja już wiedziałam, że będą szczęśliwą rodziną, ale jak Reus przy Magdzie będzie taki upierdliwy jak wtedy kiedy ja byłam w ciąży to Magda się nie uwolni od niego. Powiedziałam do Aiden'a:
- Idź do wujka.- postawiłam go na ziemi po czym ten popędził jak strzała w stronę Reusa, a ten po kilku sek wziął go na ręce i pocałował w czoło. Teraz to Reus otrzymywał gratulację od kolegów a Aiden był u mnie na rękach. W pewnym momencie usłyszałam jak mój synek mówi do mojego ucha:
- Mamusiu tata tu idzie.- momentalnie się odwróciłam i zobaczyłam Mario idącego w moją stronę. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały Mario na chwilę przystanął, ale ruszył po chwili w moją stronę. Aiden był wtulony w moją szyję a w ręce trzymał Emmę. Kiedy Mario stał zaledwie metr ode mnie powiedział:
- Witaj Nana.-
- Cześć Mario gratuluję.-
- Dziękuję. Reus taki szczęściarz ładną parę tworzy z Magdą.-
- Tak, a ty nie jesteś szczęśliwy? Gdzie twoja narzeczona?-
- Zapewne w drodze do hotelu. Nana ja chciałem przeprosić za to, że posądziłem cię o zdradę, za to, że cię tak strasznie zraniłem, za to, że nie odezwałem się słowem przez te dwa lata, ale uwierz mi ja wydoroślałem proszę pozwól mi to naprawić. Błagam cię.-
- Nie chcę aby nasz syn wychowywał się bez ojca, lecz nie chcę aby po pewnym czasie ojcostwo ci się znudziło o znowu nas zostawisz. Z resztą ty grasz w Monachium, a ja nie mam zamiaru zmieniać uczelni.-
- W okienku transferowym wracam na SIP.-
- Co?-
- Chcę wszystko naprawić, nie obchodzi mnie to, że będę musiał zapłacić 3/4 mojej rocznej pensji. Mógłbym nawet wszystkie moje pieniądze stracić lecz chcę wiedzieć czy mam szansę uczestniczyć w życiu małego i móc liczyć na jakieś ciepłe uczucia z twojej strony.-
- Szansę zawsze są musisz tylko pokazać, że ci zależy.-
- Przysięgam. A czy mógłbym go na ręce?-
- Jasne.- po czym podałam mu ostrożnie Aiden'a który już dawno zasnął. Mario powiedział:
- Widzę, że od małego Borussen.-
- To akurat sprawka Marco. Trener Klopp już mu miejsce w szkółce BVB szykuje.-
- Serio?-
- Tak, jak miał 1,5 roku już go Marco w szatni stawiał na podłogę i go uczył z resztą każdy najważniejszy moment z życia Aiden'a jest uwieczniony na filmie.-
- Muszę jak najszybciej do was przyjechać i to zobaczyć.- uśmiechnął się do mnie a mnie prawie od razu zmiękły nogi. Kiedy Aiden się obudził i wyczaił, że nie jest u mnie na rękach tylko u Mario uśmiechnął się i popatrzył na Mario po czym powiedział:
- Hej tata, piękna blamka. Wsystko widziałem.- kiedy Mario zobaczył, że mały to jego wierna kopia był wzruszony zauważyłam to po łzach, które zebrały się w jego oczach. Powiedział do małego:
- To co synku idziesz ze mną po medal?-
- Tjak, tata a wies, ze bede miał kuzynkę lub kuzyna?-
- Tak?-
- Yhm i bende jego lub jom ucyl glać w piłkę.-
- To świetnie synku.-
- A wies, ze dzaidziuś Klopp powiedział, ze w pzysłości będę tak dobry jak ty?-
- Synku ty będziesz lepszy ode mnie.-
- Kocham cje tatusiu.-
- Ja ciebie też kocham synku, i mamusię też kocham.- i w tym momencie popatrzył mi prosto w oczy jakby szukając tego uczucia sprzed 2 lat które wcale nie znikło.
O boże jakie to piękne ❤❤
OdpowiedzUsuńPrawie popłakałam się ze szczęścia. ��
Czekam z niecierpliwością na następny. :*
Dzieku wielkie za koma serdecznie pozdrawiam
UsuńJa chcę po prostu więcej i więcej. Tak się wyciągnęłam, że nie zorientowałam się, że to koniec rozdziału. Szkoda, bo z chęcią przeczytałabym co wydarzy się dalej w życiu bohaterów.
OdpowiedzUsuńMario zobaczył synka ❤❤ Ich rozmowa ❤❤❤ przepiękna ❤❤❤
Mam nadzieję, że Nana da szanse Mario.
Mario wraca do Dortmundu. Huuura❗❗
Dodaj szybciutko następny ❤❤❤
Dzięki wielke za tak pizytywny komentarz rozdział z pewnością szybko się pojawi. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńJaki cudowny <3 Aiden<3 Mario w końcu zmądrzał<3 czekam na next;)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za koma.
UsuńDzięki wielkie za koma czytam waszego bloga i komentuje czekam na drugi rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://sztuka-wyboru-bvb.blogspot.com/2014/09/prolog.html serdecznie zapraszam na prolog nowego opowiadania :)
OdpowiedzUsuń