Muzyka

piątek, 5 września 2014

Rozdział 18

Nana
Bardzo cieszyłam się z otrzymanego wsparcia. Bardzo pokochałam tą kruszynkę, którą obecnie noszę pod sercem. Jestem już w 5 miesiącu co oznacza, że czuję już ruchy dziecka. Do końca życia będę pamiętać jak dzidziuś pierwszy raz dał o sobie znać. Grałam wtedy razem z Reusem w FIFĘ, ja grałam BVB, a on FC Barceloną. Strzeliłam Marco bramkę i odtańczyłam taniec radości. Nagle poczułam dziwne ruchy w brzuchu, wtedy uzmysłowiłam sobie, że moja perełka daje o sobie znać. Ale wracając do teraźniejszości. Byłam razem z Magdą i moim best friendem oraz Ramosem (który nadal pałał niezrozumiałą sympatią do Reusa) na spacerze i cieszyłam się promykami zimowego słońca.  Mario od miesiąca jest zawodnikiem Bayernu, wiem że to było jego marzenie aby grać pod wodzą Pepa Guardioli.   Jako jedna z niewielu zaakceptowałam jego wybór. Wszyscy użalali się nad sobą, że ich idol ich opuścił, a nikt nie pomyślał jak czuł się Marco jak dowiedział się o przenosinach Mario. Pamiętam to jakby to było wczoraj. Siedziałam sobie spokojnie w domu, w pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. W drzwiach ujrzałam zapłakanego Marco, powiedziałam do niego:
- Reusik co się stało?-
- Mogę wejść?-
- Jasne zapraszam, chcesz coś do picia?-
- Masz gorącą czekoladę?-
- Się robi.- udałam się do kuchni i zabrałam się za przyrządzanie tzw. "Czekolady pocieszycielki" na sam wierz gęstej czekolady dałam bitą śmietanę i wiórki kokosowe. Po chwili siedziałam obok Marco i próbowałam wydobyć z niego co się stało, że przyszedł do mnie cały zapłakany (bo to  jego nie jest normalne). W końcu po tym jak Marco wypił całą czekoladę (pomijam to, że cały się upaprał) powiedział do mnie:
- Mario przechodzi do Bayernu.- i znów wybuchł płaczem. Powiedziałam do niego:
- Żartujesz?-
- A wyglądam jakbym żartował?-
- To moja wina to wszystko moja wina.-
- Nana, ale co ty mówisz?!-
- Gdyby nie to dziecko to Mario nigdzie by nie przechodził. To moja wina to ja wszystko zniszczyłam.- teraz to ja wybuchłam płaczem. Marco cały czas mówił do mnie:
- Nana, nawet nie waż się obwiniać o to maluszka. Przez ten czas nawzajem będziemy się wspierać, co ja gadam cały czas będziemy się wspierać.- no i Marco dotrzymał słowa cały czas w razie wypadku mi pomaga. Magda mówi, że ja i Marco łamiemy stereotyp, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej. Dzisiaj chciałam o coś poprosić Marco jak i Magdę. Chodzi mi o to, że chcę aby oboje byli przy tym jak Junior/Juniorka będzie na ten świat przychodzić. Gdy powiedziałam o swoim pomyśle swojej mamie, ona w pełni poprał mój pomysł. Sama nie wiem czemu, ale chciałabym aby urodził się chłopczyk i był on podobny do Mario. Ale oczywiście najważniejsze jest to aby był maluch zdrowy to jest na pierwszym planie. Ale wracając do spaceru gdy mijaliśmy naszą ulubioną altankę powiedziałam do zgrai przebywającej ze mną:
- Możemy tutaj na chwilę przysiąść?- Marco od razu wszczął alarm:
- Coś się dzieje? Źle się czujesz?-
- Nie tylko mam do was prośbę i nie chcę abyś padł na środku chodnika.- na te słowa Magda od razu wybuchła śmiechem. Usiedliśmy w altanie i po chwili rozmowy poprosiłam ich o to. Mina Marco? Bezcenna. Miałam rację gdyby nie to, ze siedział na ławce to pewnie by padł na ziemię. Oczywiście oboje się zgodzili. Po chwili rozmowy wyszliśmy z altany i udaliśmy się w dalszy spacer. W pewnej chwili Marco powiedział:
- Może spuścimy na chwilę Ramosa niech sobie pobiega co?- a, że mój piesio był jak aniołek i był bardzo posłuszny szczególnie gdy był w pobliżu Marco to zgodziłam się. Po chwili pies latał już luzem po parku. Po chwili na jakiś czas zniknął nam z pola widzenia, Marco jako winowajca udał się w poszukiwanie psa. Po chwili wrócił, ale nie tylko z Ramosem, ale również z jakimś gościem który miał na głowie kaptur. Mówię do Reusa:
- Marco nie mogłeś wolniej?-
- A czemu pytasz?-
- Bo założyłam się z Madzią, że wrócisz co najmniej za 30 min.- i oboje wybuchłyśmy śmiechem z miny Reusa. Zauważyłam, że facet który przyszedł z Marco ma lekko zniszczone przez psa spodnie znaczy chyba Ramos zaczął go ciągnąć za nogawkę. Powiedziałam do Marco:
- To kogo mój piesio znalazł.- po czym odezwał się koleś w kapturze:
- Mnie.- po czym zdjął kaptur, ja momentalnie poczułam intensywniejsze kopanie maluszka jakby maluch wiedział kogo zobaczyłam. Magda powiedziała do mnie po polsku:
- Wszystko w porządku?-
- Tak tylko mały zaczął częściej zaczął kopać jakby wiedział kto przede mną stoi i ile ten ktoś mi krzywdy wyrządził.-
- Będzie inteligentna lub inteligentny po tobie bo na pewno nie po swoim ojcu.- w końcu odezwał się Marco:
- Co mówicie, bo nie ogarniam was?-
- Nic tylko mały się chyba obudził ze swojej drzemki słuchając ciebie bo zamilkłeś.- po czym zwróciłam się do gościa:
- Jak tam w Monachium Mario?- tak to był nikt inny jak Mario
- Dobrze, a co u ciebie.-
- Jak widać.- po czym uśmiechnęłam się nieśmiało:
- Ramos chyba nie cieszy się, ze mnie widzi.- w sumie Ramos zawsze się cieszył kiedy Mario do mnie przychodził, a teraz nie dość, że zniszczył mu spodnie to jeszcze warczał na niego. Magda powiedziała do mnie na ucho po polsku:
- Nie dziwię się, twój pies jednak inteligentny.- Marco to usłyszał, a że uczył się 3 po 3 polskiego to zrozumiał po czym parsknął śmiechem, powiedziałam do Mario:
- Będziesz na meczu w sobotę?-
- Tak wychodzę w podstawowej 11.-
- To bardzo dobrze, że trener ci ufa. Rozwijasz się w Bayernie widzę to po meczach, które oglądam.-
-  Oglądasz mecze Bayernu?!- w jego głosie i oczach było widać ewidentne zdziwienie i...radość.
- Aż tak cię to dziwi?- nawet nie zauważyłam jak Magda i Marco z Ramosem gdzieś się ulotnili, a ja zostałam sama z Mario. Mario powiedział:
- Usiądziemy?-
- Jasne.-
- Tak, więc czemu oglądasz mecze Bayernu skoro jesteś Borussen?-
- Szczerze chcę wiedzieć jak ci idzie u Bawarczyków, nie dziwię się, że tam poszedłeś. Z pochodzenia jesteś Bawarczykiem, więc prędzej czy później to musiało się stać.-
- Ale strasznie ciężko będzie mi grać tutaj na SIP-ie słuchając jak ponad 80 tys ludzi będzie na mnie gwizdało.-
- Ale przecież twoja dziewczyna cię wesprze.-
- Ann nie chodzi na mecze woli posiedzieć w domu albo iść na zakupy.-
- Aha, ale jakby co na boisku będzie Marco, on zawsze cię wesprze. Duet Goetzeus jest przecież niezniszczalny i uśmiechnęłam się lekko do niego, on zadał mi dość trudne pytanie:
- A ty będziesz na meczu?-
- Szczerze to nie wiem, mam wtedy USG, ale postaram się przyjść.-
- A wiesz już jaka płeć?-
- Nie i nie chcę wiedzieć dla mnie najważniejsze jest to aby było zdrowe.- szczerze dziwiła mnie ciekawość Mario. Pogadaliśmy jeszcze jakiś czas po czym Mario zaproponował mi, że podwiezie mnie do domu. zgodziłam się po czym podążyłam razem z Mario do jego samochodu. Był to dość duży biały Mercedes pomyślałam sobie "Dzięki ci panie, że to nie jest małe sportowe autko." zawsze jak z Reusem gdzieś jeździłam i brał on wtedy swojego Astona Martina miałam ochotę go zabić. Ledwo wchodziłam do tego auta. Mario odwiózł mnie pod sam dom i poczekał aż wejdę do środka po czym odjechał. W salonie siedziała już Magda z Marco przy lampce wina. Miałam nadzieję, ze zakochani mnie nie zobaczą, ale nadzieją matką głupich. Szłam na paluszkach do pokoju, ale usłyszałam za sobą głos Reusa:
- Nie tak szybko chodź tutaj do nas i opowiadaj.-

10 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny ❤❤
    Coś mi się wydaje, że do Mario zaczyna wszystko dochodzić. Powoli zdaje sobie sprawę, że to jego dziecko i nadal kocha Nane. Mam nadzieję, że zerwie z Ann i wróci do BVB. A potem co będzie to będzie =)

    Dodaj szybciutko następny. Ploose

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawsze dziękuję za koma. Nexta postaram się dodać jutro, pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Biedny Marco, tak przeżył to odejście : <
    Mario nagle zrobił się czuły, kto wie, może zmądrzeje : D No i zostawi w końcu swoją dziewczynę, która nawet nie raczy iść na jego mecz, brr :D
    Ciekawe, co się swoją drogą na nim wydarzy, niecierpliwie oczekuję więc na kolejny rozdział ! : )
    Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za koma. Zapraszam na resztę blogów dzisiaj pojawi się nowy blog o Mario (tak zagłosowałyście w ankiecie) będzie on troszeczkę inny niż te do tej pory. Pozdrawiam i czekam na rozdziały u ciebie.

      Usuń
  3. SUPER !!!! CZEKAM NN !!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zwykle SUPER ❤
    Czekam na nexta:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział <3 głupi Mario :/ cudowny Marco <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawsze dziękuję ci za koma serdecznie pozdrawiam

      Usuń