Muzyka

czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 17

Nana 4 miesiące później
Co u mnie wydarzyło się przez te 4 miechy? Mój maluszek z każdym dniem rośnie coraz bardziej. Rodzice moi jak i zarówno rodzice Mario bardzo mnie wspierają. Zarówno pani Astrid jak i pan
Jürgen bardzo są bardzo zawiedzeni nieodpowiedzialnością swojego średniego syna. Za to Fabian i Felix bardzo się cieszą, że zostaną wujkami. Powiedziałam, żeby zaspokoić ciekawość i wątpliwości wszystkich mogę zrobić testy na ojcostwo. Co u mojego byłego chłopaka? Spotyka się z niemiecką modelką Ann-Kathrin Brömmel jest starsza od niego o 3 lata. Marco zna ją i powiedział, że ma bardzo mało w główce (od aut. bez obrazy dla fanek Ann). Relacje między Marco, a moją kuzynką bardzo się ociepliły jadnakże nadal pozostał moim wiernym przyjacielem. Mario w okienku zimowym przenosi się do FC Bayern. Doskonale wiem, że to moja wina, lecz każdy w BVB próbuje mi wmówić, że wcale tak nie jest. Kibice na każdym prawie meczu gwizdali na Mario, co nie powiem bolało mnie. Marco cały czas żartuje, że postara się o to aby być ulubionym wujkiem Juniora. Co prawda nie znam jeszcze płci dziecka dlatego też wszyscy mówią Junior. Nie raz widzę jak Mario patrzy na mnie z wściekłością w oczach i na złość całuję się z Ann na moich oczach.Jeśli chodzi o szkołę mam indywidualny tok nauczania, ponieważ rodzice bali się o mnie ze względu na jakże uroczą klasę. Co jest teraz moim marzeniem? Aby moja kruszynka urodziła się zdrowa i aby Mario uwierzył mi i poznał Juniora. 


Mario
Była na każdym treningu. Nie mogłem znieść jej widoku. Cała drużyna stała za nią murem, a ode mnie wszyscy się odwrócili. Dlatego też postanowiłem przyjąć ofertę Bayernu. Od jakiegoś czasu spotykam się z niemiecką modelką i blogerką Ann. Marco udaje, że ją toleruje, a moi rodzice i bracia nie kryją się z niechęcią do niej. Gdzieś w głębi serca nadal kochałem Nanę, ale uważałem, że to dziecko nie jest moje i Nana na wakacjach mnie zdradziła, chociaż nie odstępowałem jej na krok. Postanowiłem sobie za cel, że już z nikim nie pojadę na Ibizę. Na te wakacje jadę z Ann do Monte-Carlo. Za 2 miesiące przeprowadzam się do Monachium mam już wypatrzony super dom. Będę mieszkał razem z Ann. 

Marco
Po tym jak 4 miesiące temu zobaczyłem Mario całującego się z Ann przed stadionem coś we mnie pękło względem mojego przyjaciela. Nana wtedy o mało nie straciła dziecka. Ja już zapowiedziałem, że będę ulubionym wujkiem Juniora. Z tego co wiem Nana po porodzie chce zająć się studiami i wykonać test na ojcostwo aby udowodnić wszystkim niedowiarkom, że ojcem jej dziecka jest ten ćwok Mario. Bardzo się cieszyłem, że otrzymała takie wsparcie od swoich rodziców i rodziny Mario, którzy od razu jej uwierzyli (bo znali jej usposobienie) i od całej społeczności BVB. Kibice na meczach nie gwizdali na Mario z powodu tego, że przechodzi do Bayernu, ale dlatego, że tak postąpił z Naną. Z tego co Nana mi mówiła to chciała by być dietetykiem sportowym. Kiedy powiedziałem o tym trenerowi ten postanowił, że jak Nana ustabilizuje swoją sytuację po porodzie i skończy studia to przyjmie ją do BVB. Kiedy powiedziałem o tym Nanie ta dosłownie rzuciła mi się na szyję. Cieszyłem się, że tą wiadomością sprawię jej radość. Od 2 miesięcy spotykam się z Madzią, tak kuzynką Nany jest moim ideałem. Z wykształcenia była pedagogiem i pracowała u nas w  przedszkolu koło stadiony gdzie chodził mój siostrzeniec Niko, który bardzo lubił ciocię Meg (tak na nią mówił). Szczerze jako najlepszy przyjaciel Nany i ukochany wujek Juniora nie mogłem doczekać się aż ten brzdąc będzie tutaj z nami. Już zapowiedziałem, że będę go/ją wszystkiego uczył od chodzenia do gry w piłkę. Jeszcze tylko 5 miesięcy. Magda mówi, że to szybko zleci.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 16

Mario
Dzisiaj kolejny ważny mecz, gramy z II ligową Kolonią, mam nadzieję, że moja ukochana jak zawsze będzie nas wspierać. Ten mecz odgrywany jest w ramach Pucharu Niemiec. Gdy wybiegłem na rozgrzewkę szukałem wzrokiem mojej ukochanej. W końcu zauważyłem ją jak zawsze miała na sobie moją koszulkę, ale minę miała nie obecną, obok niej siedziała jej starsza kuzynka Magda, którą miałem okazję poznać. Gdy zeszliśmy do szatni zastanawiałem się czemu moja ukochana ma taką nie obecną minę, zawsze uśmiechała się na meczu, a teraz miała minę jakby co najmniej ktoś umarł. Po pierwszej połowie prowadziliśmy 1:0 po mojej bramce. Gdy strzeliłem posłałem całusa i serduszko w stronę sektora w którym siedziała Nana. Na drugą połowę wybiegłem z nowym zapasem sił chciałem sprawić, że na ustach mojej ukochanej pojawi się uśmiech. Bramkę na 2:0 strzelił Reus po mojej asyście jak zawsze wykonywaliśmy we dwóch naszą słynną cieszynkę. Była
dokładnie 90 min. meczu. Sędzia zgwizdał po raz ostatni i mogliśmy udać się do szatni. Gdy wziąłem szybki prysznic wyszedłem z szatni razem z Reusem po czym ujrzałem moją ukochaną razem ze swoją kuzynką. Reusa jakby trafił piorun po zobaczeniu Magdy. Już wiedziałem co się święci. Nana podeszła do mnie po czym przytuliła się do mnie najmocniej jak umiała po czym powiedziała:
- Gratulację kochanie.- i uśmiechnęła się do mnie i powiedziała:
- Możemy gdzieś tutaj spokojnie porozmawiać we dwoje?-
- Jasne skarbie nie ma problemu.- po czym udaliśmy się dogabinetu odnowy biologicznej, który dzisiaj nie był potrzebny.

Nana
Panicznie bałam się reakcji Mario na to co mu powiem, mam nadzieję, że mnie z tym nie zostawi. Widziałam, że Magda złapała kontakt z Reusem. Usiadłam na łóżku do odnowy biologicznej i zastanawiałam się jak powiedzieć o wszystkim Mario.Zaczęłam, więc powoli:
- Mario pamiętasz nasze wakacje na Ibizie?- bałam się cokolwiek powiedzieć z pewnością byłoby łatwiej gdyby nie to, że nie jesteśmy ze sobą x lat, a poza tym oboje jesteśmy młodzi. Mario odpowiedział:
- Kochanie jak mógłbym zapomnieć to były najlepsze wakacje w moim życiu.- po czym pocałował mnie w szyję, ja na to:
- Pamiętasz co się wtedy stało?-
- Oczywiście, że tak, a co się stało?-
- Mam mówić prosto z mostu czy wolisz, żeby powoli ci to powiedzieć?-
- Lepiej powiedz od razu kochanie.-
- Wpadliśmy.- mina Mario mówiła sama za siebie, w końcu odezwał się, ale to co od niego usłyszałam, że mnie zaskoczyło to mało powiedziane:
- To na pewno nie jest moje dziecko.- wtedy ja dałam mu kopertę ze zdjęciem dziecka, na którym było napisane, który to jest tydzień. Lecz do Mario to nie docierało powiedział:
- To na 100% nie moje dziecko. Zdradziłaś mnie podczas wakacji i teraz próbujesz mnie wrobić w dziecko. To koniec.- po czym wyszedł szybkim krokiem z gabinetu, a ja sama do siebie właściwie powiedziałam:
- Nie zdradziłam cię bo za bardzo Cię kocham.- po chwili zalałam się łzami, a do gabinetu weszła Magda w towarzystwie mojego przyjaciela Marco. Moja kuzynka powiedziała:
- I jak to przyjął?-
- A jak kór*a mógł to przyjąć?! Powiedział, że musiałam go zdradzić na Ibizie i wyszedł stąd.- Marco powiedział:
- Co się stało Nanuś?- Magda odpowiedziała mu:
- Nana jest w ciąży z Mario. Ten jej nie uwierzył i powiedział, że Nana zdradziła go na wakacjach.-
- Zabiję skurwiela.- po czym wybiegł z gabinetu, a ja dalej płakałam w ramionach kuzynki.

Marco
Wiadomość o tym, że Nana jest w ciąży zaskoczyła mnie, lecz jeszcze bardziej zaskoczyła mnie reakcja Mario. Zawsze jak gadaliśmy we dwójkę on zachwycał się pociechami kolegów z dziećmi naszych kadrowych kolegów, a teraz znaczy za 8 i pół miesiąca będzie miał swoje ten mówi, że dziewczyna go zdradziła. Nie mogłem patrzeć na zapłakaną twarz mojej przyjaciółki, więc postanowiłem jak najszybciej wyjaśnić to z moim przyjacielem. Zobaczyłem go przed stadionem, lecz nie był sam. Widok, który widziałem totalnie mnie zamurował, a w momencie wszystko ułożyłem sobie do kupy.

Magda
Rozmawiałam z Reusem gdy zobaczyłam Mario wychodzącego z gabinetu w którym był razem z Naną. Nie chciałam iść za chłopakiem lecz od razu udałam się do sali w której rozmawiali. Zobaczyłam w niej najmniej pożądany obrazek tego dnia. Nana siedziała na łóżku do odnowy biologicznej, a na podłodze było zdjęcie USG. Najbardziej jednak zszokował mnie widok Nany. Jej twarz pokrywały czarne smugi tuszu. Od razu zapytałam jak jej chłopak zareagował. Jego reakcja mnie totalnie załamała. Marco, który był przyjacielem zarówno Nany jak i Mario zapytał co się stała. Gdy powiedziałam mu co się stało wściekł się po czym wyleciał z sali i tyle go widziałyśmy. Gdy Nana się troszeczkę uspokoiła postanowiłyśmy wyjść ze stadionu i wrócić do domu. Gdy wyszłyśmy z tego jakże wielkiego budynku Nana powiedziała do mnie:
- A to drań jeden teraz to ja już rozumiem.- dobrze, że obejmowałam ją ramieniem bo po chwili zemdlała w moich ramionach. Podniosłam wzrok i zobaczyłam coś co przekreśliło u mnie Mario całkowicie. Krzyknęłam w stronę Marco, który właśnie wyjaśniał sobie coś z Mario:
- Marco chodź tutaj i mi pomóż.- Marco od razu podbiegł do mnie i zadzwonił po karetkę, ja natomiast podeszłam do szanownego pana Mario i wymierzyłam mu kobiecą sprawiedliwość waląc go z pięści w twarz po czym ten zalał się krwią. Strasznie się bałam o moją kuzynkę. Czekaliśmy z Marco na karetkę po chwili przybiegli do nas inni przyjaciele Nany z BVB, którym zarysowałam wstępny obraz sytuacji. Łukasz z Błaszczem, którzy sami mieli dzieci powiedziedzieli:
- Smark dostanie za swoje oj popamięta Łukasza Piszczka.- to były słowa Piszcza, za to Kuba:
- Spiorę go na kwaśnie jabłko myślałem, ze jest bardziej odpowiedzialny.- cieszyłam się, ze tak bardzo wstawili się za Naną i nie krytykowali jej za to, że w takim wieku zaszła w ciążę widać było, że darzą ją szczerą przyjaźnią.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 15


Dwa tygodnie później Nana


Jakieś dwa dni temu wróciliśmy z naszych pierwszych wspólnych wakacji. Mario od rana do wieczora biega po boisku. Ja oczywiście mając jeszcze wakacje chodzę razem z nim na treningi. Zajmuję się wtedy dziećmi najczęściej Sebastiana Kehla, Nuriego Sahina, ale również pieczę sprawuję nad Polskim duetem Sara&Oliwka. Wszędzie ich pełno, ale ja uwielbiam dzieci. Wszyscy w BVB mnie zaakceptowali. Zarówno trener, zawodnicy jak i WAG's. Jako, że dzieci były aż nadmiar aktywne ja urządziłam im mini trening piłkarski. Stanęłam na bramce i ubrałam rękawice. Ustawiłam dzieci jedno za drugim,a one strzelały mi bramki. Specjalnie je puszczałam oczywiście bo radość tych dzieciaków sprawiała mi ogromną radość. Powiedziałam potem do całego gangu:
- No dobrze dzieciaki za wspaniale wykonany trening cała zgraja idzie z ciocią Naną na lody, a na następnym mam dla was niespodziankę.- wszystkie dzieciaki poszły w pisk, podbiegły do mnie i przytuliły się. Każdemu przybiłam piątkę i nawet nie zorientowałam się kiedy trening drużyny się skończył.

Mario 
Gdy skończyliśmy trening obserwowaliśmy jak moja dziewczyna zajmuje się dziećmi moich kolegów. Miała niesamowicie dobre podejście do dzieci. Po treningu jak zawsze pojechaliśmy do niej i razem uczyliśmy się Nana mi bardzo pomagała. Wiedziała, że muszę opuszczać nieco szkołę, ale doskonale to rozumiała i mnie wspierała. Taka dziewczyna to istny skarb. Opuściłem dom mojej dziewczyny ok godz. 21:30. Jutro graliśmy w I rundzie Pucharu Niemiec z II ligową Kolonią. Mam nadzieję, że Nana będzie na trybunach.

Nana
 Następnego dnia była sobota czyli mecz mojego chłopaka w ramach I rundy Pucharu Niemiec. Była godzina 5:30 otworzyłam oczy i poczułam niesamowite mdłości i zawroty głowy. Powoli usiadłam i od razu tego pożałowałam niczym Bolt pobiegłam do łazienki i zażyłam jakże miłego pocałunku z sedesem. Parę dni temu przyjechała do mnie moja ukochana starsza ode mnie kuzynka Magda. Podeszła do mnie i przytrzymała mi włosy. Kiedy moje katorgi się skończyły powiedziałam do Magdy:
- Mam dosyć!-
- Rozumiem, ale na pewno ci przejdzie. Nana, a czy na tej Ibizie do czegoś między wami doszło?-
- O nie! Nie, nie nie teraz.-
- Pójdę z tobą do lekarza jutro. Przed meczem i powiesz Mario o tym.-
- Ale jak mnie zostawi?-
- Kochana on cię kocha, nie zrobi tego.- i przytuliła mnie po czym odprowadziła mnie do pokoju.
Następny dzień Nana
Jakimś cudem zasnęłam na kilka godzin. Obudziłam się o 10:00 ledwo co, ale się umyłam i zeszłam na śniadanie. Nie mogłam patrzeć nawet na jedzenie. Magda patrzyła na mnie ze współczuciem. Po "śniadaniu" ubrałam się i razem z Magdą pojechałam do przychoni lekarskiej. Gdy dojechałyśmy na miejsce zapisałam się i czekałam w kolejce. Gdy usłyszałam swoje nazwisko zrobiłam się blada po czym udałam się do gabinetu. Lekarz popytał mnie o kilka rzeczy po czym kazał mi się położyć na kozetce i na brzuch nałożył mi jakiś żel. Gdy zakończył badanie powiedział:
- Gratuluję pani. To drugi tydzień to jeszcze maleńka fasolka. Przypiszę pani odpowiednie leki i niech pani pamięta, że musi pani teraz dbać o siebie i o dziecko.- co sobie pomyślałam "To już koniec. Mam dopiero 18 lat." Wyszłam z gabinetu i popatrzyłam na Magdę ona zapytała:
- I co?-
- Czemu ty zawsze musisz mieć rację? To koniec rodzice mnie zabiją, że się puściłam. Mario mnie zostawi bo ma karierę. A ja mam szkołę chciałam iść na studia.-
- Nana, jeżeli Mario cię zostawi to osobiście odetnę mu sprzęt. A rodzice cię kochają i  pomogą ci. Twoja mama nawet chciała być już babcią.- ja pomyślałam:
- Ten mecz to będzie droga przez mękę.-

czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 14

Mario
Obudziły mnie promienie słońca padające na moją twarz. Otworzyłem swoje paczałki i zobaczyłem wtuloną we mnie Nanę. Podziwiałem jak spokojnie śpi gdy nagle poczułem, że zaczyna się budzić. Otworzyła oczy i powiedziała:
- Jak się spało książę?-
- Z tobą wspaniale.- i pocałowałem ją w czoło. Po czym zwlekłem się z łóżka i udałem się do łazienki. Gdy wróciłem do sypialni mojej ukochanej w niej nie było. Udałem się więc do kuchni aby zrobić śniadanie, lecz moja ukochana mnie ubiegła. Na stole stało już smakowicie wyglądające śniadanie. Nana właśnie kładła na stole szklanki i sok pomarańczowy. Przytuliłem się do jej pleców i pocałowałem ją w kark. Widziałem jak uśmiecha się pod nosem po czym odwraca się w moją stronę i całuje mnie w usta.

Nana
Ta noc była niesamowita. Mój chłopak miał na względzie mój komfort jak i przyjemność dla nas obojga idealnie to połączył. Obudziłam się w jego ramionach czułam się bezpieczna i przede wszystkim kochana. Pocałował mnie w czoło po czym poszedł do łazienka, a ja udałam się do kuchni aby zrobić śniadanie. Gdy kładłam na stół szklanki do soku poczułam w talii ręce Mario i jego usta na moim karku. Po śniadaniu poszliśmy pobiegać oboje to lubiliśmy. Po prysznicu urządzonym po bieganiu Mario powiedział do mnie:
- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę.-
- Tak, a jaką?-
- Oj skarbie jak ci powiem to niespodzianka się nie uda. Weź ze sobą strój kąpielowy i krem do opalania.- spakowałam do torby: sukienkę, kostium, okulary, kapelusz i olejek do opalania. Za to ubrałam się w moje ulubione ciuchy. Gdy doszliśmy na plażę Mario powiedział:
- No to teraz ja mam dla ciebie niespodziankę, ale nie podglądaj.- oczywiście jako przezorny Mario zasłonił mi oczy opaską. Gdy doszliśmy do celu moim oczom ukazał się... jacht. Co było najgorsze w tym wszystkim? Mario miał licencję aby to prowadzić. Powiedział do mnie:
- To dla nas aby nikt nam nie przeszkadzał.-
- Ty masz widzę za dużo pieniędzy.-
- Nie narzekam na ich brak. A teraz chodźmy, jak chcesz mogę cię nasmarować.-
- No dobra.- udałam się na pokład tego czegoś i w naszej sypialni  ubrałam kostium po czym w kapeluszu i okularach poszłam do Mario, który właśnie odpalał to coś. Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego pleców i powiedziałam mu na ucho:
- To co posmarujesz mi plecki?-
- Z wielką chęcią, tylko daj mi chwilkę bo trzeba troszkę w może wypłynąć.-
- Szczerze nie wiedziałam, że można wypożyczyć taką łódź.- po czym Mario zaczął się śmiać po czym powiedział:
- Ale kochanie ta łódź jest moja kupiłem ją rok temu.- mi kopara opadła. Okazało się, że łódź nazywa się "Borussia". Bardzo mi się to podobało. Kiedy wypłynęliśmy na ocean Mario rzucił kotwicę po czym zabrał się za smarowanie moich pleców olejkiem do opalania. Gdy krem już wsiąknął w skórę zaczęliśmy zabawy w wodzie typu kto ładniej skoczy na bombę. Mario oczywiście nie pokazał kreatywności. Za to ja wzięłam rozpęd i zrobiłam salto skacząc do wody. Mój chłopak oczywiście w ramach podziwu bił mi brawo. Na jachcie lub w wodzie siedzieliśmy do późnego wieczora, po czym Mario zaczął płynąć w stronę brzegu, lecz rozmyślił się i spaliśmy w sypialni na łodzi. Fajnie było, bo w "salonie" w podłodze był szyba i lekkie oświetlenie dzięki temu mogliśmy obserwować oceaniczną florę i faunę. To był super dzień.

środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 13

Mario jakiś czas później
Po długich debatach z rodzicami Nany udało się, razem z moją dziewczyną jedziemy na dwa tygodnie na Ibizę. Rok temu powiedziałbym:
"Drinki, palmy i gorące dziewczyny!", lecz teraz mówię "Drinki, palmy i romantyczne wieczory z moją ukochaną!" lecimy jutro o 7:30 (jak ja wstanę?!). Nana wzięła ze sobą książkę i całą podróż spędziła z nosem w książce. Nie powiem uroczo wyglądała. Po ok. 5 godz dolecieliśmy na Ibizę. Specjalnie na te wakacje wynająłem domek nad brzegiem morza tylko dla naszej dwójki. Jesteśmy ze sobą już jakiś czas (czyt. 5 mies), więc pasowałby zrobić jakiś krok na przód w naszym związku. Po małym prysznicu poszliśmy na plażę. Chodziliśmy brzegiem plaży trzymając się za ręce. Byłem szczerze mówiąc w szoku bowiem Nana miała na sobie sukienkę (i to jaką sukienkę). Zrobiłem jej kilka zdjęć również musiało znaleźć się wśród nich tzw. selfie. Wróciliśmy do domku, po czym Nana powiedziała:
- Mario co chcesz na kolację?- coś wewnątrz mnie krzyczało "Ciebie!", ale odpowiedziałem jej:
- Co zrobisz i tak będzie pyszne.- a sam poszedłem do łazienki wziąć prysznic Gdy wróciłem do kuchni zobaczyłem swoją dziewczynę robiącą jakąś sałatkę. Z laptopa leciała jakaś muzyka, a Nana ruszała ciałem w rytm muzyki. Podszedłem do niej po czym przytuliłem się do jej pleców, po chwili usłyszałem:
- Mario czy pozwolisz mi w spokoju zrobić kolację?-
- Njo dobzie, ale chcę nagrodę.- i nafochany jak małe dziecko udałem się do jadalni czekając na kolację.

Nana
Doskonale wiedziałam co mojemu chłopakowi chodzi po głowie, w sumie jesteśmy ze sobą jakiś czas już w sumie Ibiza sama robi romantyczny klimat. dokończyłam sałatkę, po czym zdjęłam sukienkę i zostałam w samym kostiumie. Wzięłam z kuchni swoją apaszkę i po cichu udałam się do jadalni. Widziałam, że Mario nadal jest obrażony. Cichaczem związałam mu apaszkę na oczach po czym na ucho powiedziałam:
- Zaraz przyniosę kolację nie zdejmuj apaszki bo niespodzianka się nie uda.- wróciłam do kuchni po talerzyk z sałatką, a następni powiedziałam do Mario:
- Odsuń krzesło od stołu, ale nie podglądaj.- zrobił tak jak prosiłam, ale dalej zgrywał obrażonego na cały świat. 

Narrator
Dziewczyna podeszła do niego i gdy upewniła się, że chłopak nie podgląda usiadła mu na kolanach. Mario od razu uśmiechnął się pod nosem, po czym objął dziewczynę w talii i powiedział:
- Masz dla mnie jakiś prezent?-
- Tak, ale najpierw kolacja.- po czym nabiła na widelec nieco warzyw i zaczęła karmić chłopaka. Ten co jakiś czas całował ją jakby chciał się upewnić, że to nie sen. Gdy sałatka się skończyła, dziewczyna powoli odwiązała apaszkę z oczu chłopaka. Ten nie czekając na nic wpił się w malinowe usta swojej dziewczyny powoli wstając z zajmowanego wcześniej miejsca. Dziewczyna oplotła jego talię nogami po czym udali się do sypialni. Chłopak ostrożnie położył dziewczynę na łóżku całując dokładnie każdy centymetr jej ciała.Po chwili oderwał swoje usta od jej szyi i powiedział:
- Jeżeli tego nie chcesz nie naciskam.- ona odpowiedziała:
- Chcę tylko z tobą.- chłopak splótł ich dłonie razem po czym złączył ich ciała w jedność. Po wszystkim opadli na pościel ciężko oddychając. Chłopak przytulił się do pleców dziewczyny po czym pocałował ją w łopatkę i powiedział:
- Kocham Cię spij dobrze skarbie.- czy ta ich pierwsza wspólna noc zmieni coś w ich życiu? Jeżeli tak to czy na lepsze?

wtorek, 19 sierpnia 2014

Najlepsze 15 sekund mojego życia

Jak zapewne wiecie od jakiegoś czasu w sieci krąży ciekawa zabawa o nazwie splash. Biorą w niej udział sportowcy celebryci ogółem wszyscy. W zabawie udział wzięli Mario Götze i Marco Reus. Najkrócej mówiąc: splash a'la MR11 to najlepsze 15 sek. mojego życia.
Szczegóły

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 12

Mario kilka dni później
Dzisiaj właśnie idę na umówiony obiadek z rodzicami Nany. Oczywiście jako dobre pierwsze wrażenie musiałem ubrać garnitur nie znoszę chodzić w tym czymś, no ale jak facetowi zależy na dziewczynie to się poświęci. Obiad u Nany miał być o 15:30, oczywiście dla jej mamy kupiłem jakieś kwiatki, a dla jej taty kupiłem jakieś dobre whisky. Szczerze z nerwów sam chciałem się uchlać, ale doszedłem do wniosku, że nie zrobiłbym dobrego pierwszego wrażenia. Siedziałem właśnie w kuchni i słuchałem wykładu mojej mamy na temat zachowania na obiedzie u rodziców Nany.

Nana
Za ok 30 na obiad ma przyjść Mario. Jeżeli wszystko się uda, to te wakacje spędzę ze swoim chłopakiem na Ibizie. Układam właśnie włosy, a sukienka już wisi na krześle. Mama powiedziała, że odkąd poznałam Mario stałam się bardziej dziewczęca niż zawsze byłam. Zgodnie z umową Mario zadzwonił do drzwi dokładnie o 15:30, ahh ta niemiecka punktualność. Drzwi Mario otworzył tata. Ja czekałam na chłopaka w środku. Najpierw Mario przywitał się z tatą, a następnie wręczył mami kwiaty. Ze mną przywitał się całusem w policzek. Powiedział mi na ucho:
- Uwierz mi wolałbym w usta.- uśmiechnęłam się pod nosem. Do Mario podbiegł również Ramos i pomerdał kilka razy ogonem. Mama przygotowała dzisiaj typowo polski obiad bo ja powiedziałam do niej, że Mario lubi próbować nowych rzeczy. A mamie czasami zdarzało się spalić kotlety na wiór. Mama zajęła się obiadem, a ja  z Mario i z tatą zasiadłam do stołu. Obok mnie siedział mój chłopak, a mój tata naprzeciwko mnie. Tata rozmawiał z Mario głównie o Bundeslidze i reprezentacji, ale pytał również o szkołę i o plany wakacyjne. Z dialogu taty wywnioskowałam, że on zgodzi się na moje wakacje z Mario. Została tylko mama. Po ok 15 min. do jadalni przyszła mama z obiadem. Gdy spojrzałam na talerz pomyślałam "Dzięki Bogu nie przypaliło się.". Mama również załapała dobry kontakt z Mario co bardzo mnie cieszyło. Po obiedzie poszliśmy razem z Ramosem do mojego pokoju i teraz Mario miał okazję aby się pośmiać bowiem na półce nad biurkiem stało kilka moich zdjęć z dzieciństwa. Co jak co, ale ja nigdy nie byłam ładnym dzieckiem. Mario siedział u mnie do 19:30 po czym wrócił do siebie.Muszę przyznać, że to był udany dzień. Teraz nic tylko przekonać rodziców.

Mario
Muszę przyznać, że strasznie bałem się tego obiadu z rodzicami Nany, lecz gdy tylko zacząłem rozmawiać z jej tatą ta niepewność jakby prysła. Nana dzisiaj znów wyglądała niesamowicie. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Już nie mogłem doczekać się naszych wspólnych wakacji. Gdy byliśmy razem w pokoju Nany widziałem jej zdjęcia z dzieciństwa, no cóż najładniejszym dzieckiem to ona nie była, lecz nie to się teraz liczy.

Rozdział 11

Nana
Obudziłam się o 11:30 od razu poleciałam do kuchni na śniadanie, po czym przebrałam się w strój do biegania i udałam się razem z Ramosem do parku. Jak zawsze zaczęłam od rozgrzewki, po czym przystąpiłam do poważnego biegania. Na 3 km usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Popatrzyłam na ekran i zobaczyłam napis "Marianek" i zdjęcie Mario. Uśmiechnęłam się do siebie i włożyłam do uch słuchawkę bluetooth i powiedziałam:
- Hej Marianek co tam?-
- Biegasz?-
- Tak.-
- Sama?-
- Nie.-
- Z kim?-
- Z Ramosem,a ty co porabiasz?-
- Biegam z Reusem.-
- Gdzie jesteście?-
- Za tobą.- i rozłączył się po czym ja odwróciłam się i zobaczyłam Mario i Marco, widząc zachowanie Ramosa spuściłam go ze smyczy, a ten od razu pobiegł do Marco i zaczął się łasić. Powiedziałam do Marco:
- Halo Marco bo zacznę być zazdrosna o mojego psa.- Mario na to:
- Jak chcesz to ja mogę się o ciebie łasić.- i przyciągnął mnie do siebie, po czym na środku chodnika w centrum parku pocałował mnie. Czy ja już mówiłam, że ten chłopak świetnie całuje? Nie? To teraz mówię. Gdzieś w oddali usłyszałam głos Reusa:
- Wow ludzie gdyby między wami położył rozładowany telefon to po kilku sek by się naładował.- po czym zwrócił się do Ramosa:
- Chodź kolego zostawmy zakochańców sami wybierzemy się na spacer.- zostałam w parku sama z Mario, a Reus uprowadził mi psa. Mario zaproponował wspólne biegani, lecz widząc moją obawę o mojego pupila powiedział:
- Spokojnie Marco odstawi go do ciebie całego i zdrowego.-
- No dobra.- po ponad godzinnym bieganiu weszliśmy do jednej z kawiarni po czym zamówiliśmy po soku z pomarańczy. Siedzieliśmy przy jednym ze stolików i rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim od szkoły po wakacje i klub. Mario poprosił abym pojechała z nim na wakacje, powiedziałam do niego:
- Muszę porozmawiać z rodzicami, ale z chęcią pojadę. Gdzie chciałbyś jechać?-
- Szczerze to na Ibizę.-
- Światowa stolica imprez?-
- Coś w ten deseń co ty na to?-
- Jestem za.- chodziliśmy po mieście ok 2 godz. po czym Mario odprowadził mnie do domu w którym czekała na mnie mama z obiadem i Ramos łaszący się do Reusa.

Mario
Denerwowałem się przed zaproponowaniem Nanie wspólnych wakacji. Okazało się jednak, że nie ma się czego bać gorzej będzie z jej rodzicami. Ja po prostu chcę spędzić z moją dziewczyną wakacje. Co w tym złego? Już mam plany gdzie zabrać Nanę jak będziemy już na Ibizie. Nigdy na żadnej dziewczynie mi tak nie zależało jak na tej wyjątkowej Polce. Wszyscy moi kumple z drużyny ją polubili co jest dla mnie bardzo ważne. Wróciłem do domu omawiając z moją mamą moje wakacje z Naną. Przy obiedzie wystąpił kolejny problem otóż moi rodzice bardzo chcieli poznać Nanę. Cóż zapowiada się obiadek z rodzicami. Sam miałem tremę przed spotkaniem z rodzicami Nany, a do tego dochodzi spotkanie z moimi rodzicami. Boże miej mnie w swojej opiece.  

sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 10

Mario
Gdy zobaczyłem jak wygląda Nana odebrało mi mowę. Będę musiał jej pilnować aby żaden chłopak mi jej nie ukradł. Wyglądała niesamowicie. Krótka sukienka podkreślała jej długie nogi, a delikatny makijaż podkreślał oczy. Cały ten bankiet odbywał się w hotelu Hilton. Oczywiście każdy piłkarz miał na ręku opaskę z logo klubu w którym gra. Nana miała opaskę WAG's. Siedzieliśmy przy stoliku z Reusem, Lewym, Piszczem, Kubą i trenerem. Oczywiście jako jeden z twórców sukcesu musiałem mieć zdjęcie z paterą i moją ukochaną. Zdjęcie muszę przyznać wyszło świetne. Oboje trzymaliśmy paterę i ja oczywiście jako kochający chłopak pocałowałem moją ukochaną. Nana nie lubiła alkoholu, więc wypiła tylko symboliczny kieliszek przy toaście za zwycięstwo. Dużo rozmawiała z Polskimi WAG's zauważyłem, że złapała z nimi dobry kontakt z czego byłem bardzo zadowolony. Już chciałem poprosić ją do tańca, lecz ubiegł mnie Reus. Puściłem go przodem i patrzyłem na to jak bawi się moja ukochana razem z moim przyjacielem. Gdy Reus oddał mi moją ukochaną zaproponowałem jej taniec na co z chęcią przystała. Tańczyliśmy wtuleni w siebie i nie zwracaliśmy uwagi na pary, które były wokół nas. Dla mnie istniała tylko ona. Była godz 3:30 razem z moją ukochaną byliśmy w drodze do pokoju. Gdy weszliśmy do pokoju, który był przeznaczony dla nas ja od razu położyłem się do spania. Nie wiem co robiła Nana bo byłem na to zbyt zmęczony. Obudziłem się o 10:30 moja ukochana już nie spała, słyszałem szum wody w łazience. Postanowiłem, więc poczekać aż moja ukochana zakończy poranną toaletę. Nie czekałem długo bo tylko 10 min. gdy sam załatwiłem poranną toaletę odwiozłem ukochaną do domu, a sam wróciłem do domu aby podzielić się z rodzicami wrażeniami na temat bankietu.

Nana

Mario jak na dżentelmena przystała odwiózł mnie do domu. Nie chciałam się z nim rozstawać, ale sam musiał wracać do siebie. Obiecaliśmy sobie, że wyjedziemy gdzieś na wakacje. Mario nawet powiedział gdzie byśmy mogli się wybrać. Sam pożegnał się ze mną po czym wsiadł do swojego Mercedesa i wrócił do siebie. Wróciłam do domu z uśmiechem na ustach. Mama chciała mnie zapytać jak było, ale nic się nie dowiedziała. Ja udałam się do siebie i odsypiałam nie do końca przespaną noc. 

piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 9

Narrator
Mario następnego dnia zgodnie z obietnicą zadzwonił do swojej dziewczyny. Gdy wykręcił numer słyszał piosenkę "Waka waka". Czekał cierpliwie, aż jego miłość odbierze telefon, w końcu usłyszał po drugiej stronie:
- Halo?-
- Hej Nana obudziłem cię?- zmartwił się
- Nie, nie skąd Mario cieszę się, że dzwonisz co tam u ciebie. Późno poszedłeś spać?-
- Nie od razu po powrocie do domu. Stęskniłem się za tobą mogłabyś dzisiaj wpaść do mnie?-
- Jasne nie ma problemu. Za ile mam być?-
- Tak za 40 min.-
- Do zobaczenia mój mistrzu.-
- Pa.- Mario dopiero nie dawno uświadomił sobie co się z nim stało. Chciał zaprosić Polkę na bankiet z okazji zakończenia Bundesligi. Po 40 minutach do mieszkania chłopaka ktoś zadzwonił. Mario jak na skrzydłach podbiegł do drzwi i zobaczył w nich swój ideał. Mario powitał się ze swoją dziewczyną słodkim pocałunkiem i zaprosił do środka. Nana już śmielej weszła do domu piłkarza (który dzielił z młodszym bratem i rodzicami). Mario zaprowadził Nanę do swojego pokoju po czym poprosił aby usiadła na jego łóżku ponieważ musi jej coś dać. Mario cały w nerwach poszedł do kuchni gdzie w wazonie stał bukiet róż. Chciał oficjalnie poprosić Nanę o to aby została jego dziewczyną. Wziął bukiet z kuchni i po drodze do pokoju w kółko powtarzał formułkę, którą miał zamiar wygłosić. Lecz gdy wszedł do swojego pokoju i zobaczył Nanę jak ta oglądała jego zdjęcia z dzieciństwa odebrało mu mowę. Postanowił wziąć się w garść. Odchrząknął i powiedział:
- Nana odkąd cię poznałem stałaś się bardzo ważną kobietą w moim życiu i chciałem cię zapytać czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?- Nana była początkowo zszokowana, lecz odpowiedziała:
- Tak Mario oczywiście, że tak kocham cię.- po czym pocałowała swojego chłopaka. Mario powiedział:
- A czy zechciałabyś iść ze mną na imprezę kończącą sezon?-
- Muszę cię pilnować aby żadna dziewczyna mi ciebie nie ukradła. Ale koniecznie muszę iść w sukience?-
- Kochanie niestety tak, ale zrób to dla mnie.-
- Dla mojego misiaczka wszystko, a kiedy to jest?-
- Pojutrze.-
- No dobra muszę iść z mamą na zakupy. Nie będę cię ciągnęła ponieważ domyślam się, że to dla was facetów jest gorsze od najcięższego meczu.-
- Mówiłem ci, że jesteś wspaniała?-
- Raz może dwa.-
- To mówię kolejny jesteś wspaniała.- siedzieli w pokoju Mario kilka godzin po czym zostali zawołani na obiad, a potem Nana wróciła do domu i od progu powiedziała:
- Mamo alarm Mario zaprosił mnie na bankiet muszę iść kupić sukienkę.-
- Dobrze jutro się tym zajmiemy, a teraz do spania.- Nana udała się do spania śniąc o swoim ukochanym. Następnego dnia razem z mamą udała się do galerii handlowej i kupiła sobie (po 5 godz.) sukienkę, buty i biżuterię. Miała nadzieję, ze Mario się spodoba. Mama pomogła jej jeszcze spiąć włosy i Nana była już gotowa. Była godz. 17:30, a Mario miał przyjechać o 18:00. Gdy była już gotowa usłyszała dzwonek do drzwi. To był nikt inny jak Mario. Gdy chłopak zobaczył swoją dziewczynę poczuł, ze nogi odmawiają mu posłuszeństwa, ale szybko się otrząsnął i zaprowadził swoją ukochaną do samochodu. Nana bardzo stresowała się tym przyjęciem ponieważ nie miała pojęcia jak potraktują ją inne partnerki piłkarzy.



Siemka BVB 2:0!!! Piękny mecz nexta postaram się dodać wieczorem, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Na nowym blogu odblokowałam możliwość dodawania komów przez anonimków. Pozdrawiam. 

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 8

Specjalnie dla Anonimka, który prosił bardzo o kolejny rozdział. Proszę Gabi żeby cię cholera nie wzięła :)

Narrator

Mecz już trwał w pomieszczeniu w którym siedzieli tancerze trwały zacięte dyskusje. Wszyscy chcieli być trenerami i przekrzykiwali się jeden przez drugiego. Nana siedziała spokojnie i oglądała wydarzenia na boisku. Cały czas miała w głowie ten pocałunek. Sama nie wiedziała dlaczego to zrobiła, ale po reakcji Mario stwierdziła, że nie miał jej tego za złe wręcz przeciwnie. Nie chciała o tym mówić chłopakowi, ale pierwszy raz się całowała i musiała przyznać, że Mario całuje niesamowicie. Była ciekawa czy chłopak czuje to samo do niej co ona do niego. Oglądała w skupieniu mecz. Zauważyła, że Reus pięknie odegrał w pole karne w którym było dwóch Borussen mianowicie Lewy i Mario. Piłka wylądowała pod nogami młodszego piłkarza BVB, a ten nie zastanawiając się długo strzelił bramkę na 1:0 dla BVB. Zanim koledzy zdążyli się na niego rzucić ten podbiegł do kamery i pokazał z rąk serce i posłał buziaka do kamery. Trybuny skandowały imię i nazwisko strzelca pierwszej bramki dla BVB. Za to w TV komentatorzy snuli spekulację dla kogo był ten buziak i serce. Nana zaśmiała się w duchu. Wiedziała już, że Mario czuje do niej coś więcej niż do zwykłej przyjaciółki. Była 70 minuta meczu Bawarczycy doprowadzili do wyrównania. Nana zaczęła się bardzo denerwować bo jeżeli byłby remis to Bayern wygrałby paterę ponieważ ma lepszy bilans bramkowy. Minął już regulaminowy czas gry. Sędzia doliczył 2 minuty. 120 sekund nadziei dla piłkarzy i kibiców. Była dokładnie 91 minuta i 30 sekunda. Mario szarżował jak głupi w stronę bramki Neuera. Bramkarz Bawarczyków nie zauważył biegnącego po drugiej stronie boiska Reusa swoją uwagę skupiał na Mario. Pomocnik odegrał do Reusa, a ten wpakował piłkę do pustej bramki. Nana odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się. Gdy Bawarczycy chcieli wznawiać grę sędzia zagwizdał 3 razy w gwizdek co oznaczało, że mecz się zakończył. Bawarczycy padli na murawę a pszczółki cieszyły się z kolejnego tytułu. W pomieszczeniu w którym była Nana z zespołem wszyscy krzyczeli "Heja BVB! Heja BVB!" w pewnym momencie do Nany przyszedł sms o treści "Przyjdź do nas na murawę i pogratuluj Mario. Trener Klopp :)" dziewczyna długo się nie zastanawiała. Wybiegła z szatni i pobiegła na murawę wcześniej pokazując ochroniarzom przepustkę. Chwilę się rozglądała po czym odnalazła w tłumie chłopaka, który niesłychanie wiele dla niej znaczył. Zaczęła biec w jego stronę. Mario słysząc słowa Reusa:
- Odwróć się bo ktoś chce ci pogratulować.- momentalnie się odwrócił i zauważył Nanę, która biegła wprost do niego. Złapał ją i uniósł do góry po czym okręcił kilka razy w okół własnej osi. Usłyszał w uszach zadanie, które przebijało się ponad wszystkie inne głosy na stadionie:
- Brawo mój mistrzu! Kocham Cię!- co wtedy poczuł? Wszechogarniającą radość, postawił dziewczynę na ziemi po czym spojrzał w jej oczy i złączył ich usta w pocałunku. Na stadionie dało się usłyszeć wiwaty i gwizdy. Wszyscy obecni musieli udokumentować. Na murawie byli obecni również rodzice i bracia Mario. Gdy starszy brat Mario - Fabian zobaczył na telebimie co robi jego młodszy brat powiedział:
- A młody nic nie mówił, że znalazł dziewczynę. I nawet ładna.- rodzice i młodszy brat Mario - Felix przyznali mu rację. Mario nadal trwał w pocałunku ze swoją miał nadzieję dziewczyną gdy poczuł na głowie strumień zimnego piwa, którym został oblany trenera. Spojrzał na niego zdezorientowany i usłyszał:
- Ty młody pasowałoby odebrać medal potem dokończysz amory.- i uśmiechnął się serdecznie do dwójki zakochanych. Po czym zwrócił się do Nany:
- Poczekaj na nas na murawie.- ona odpowiedziała:
- Oczywiście proszę pana.- gdy patrzyła na to jak jej ukochany odbiera medal i podnosi paterę usłyszała za sobą głos:
- My się chyba nie znamy.- gdy to usłyszała momentalnie się odwróciła zobaczyła za sobą rodziców i braci Mario. Przełknęła ślinę i powiedziała:
- Yyy dzień dobry miło mi państwa poznać Lilianna Puszczykiewicz.- tata Mario powiedział:
- Przepraszam, ale nie wymówię twojego nazwiska. Nazywam się Juergen Goezte.-
- Bardzo mi miło.- po czym podała mężczyźnie rękę, tak samo przywitała się z mamą Mario jak i jego braćmi z tą różnicą, że bracia Mario zrobili z nią tzw. niedźwiadka. Dziewczynę bardzo zdziwiło takie zachowanie tych chłopaków ale zaraz wyjaśniło się czemu tak ją przywitali. Fabian powiedział:
- No w końcu mój braciszek znalazł sobie normalną dziewczynę. Dzięki ci Boże.- dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało i kontynuowała rozmowę z rodziną Mario. W pewnym momencie rozmowy poczuła czyjeś dłonie w tali i poczuła jak ktoś kładzie głowę na jej barku. Po chwili usłyszała w uszach:
- Nie zamęczyli cię?- ona tylko się zaśmiała czując jak jego oddech łaskocze jej policzek. Chłopak po chwili obrócił ją przodem do siebie i złożył na jej ustach szybki pocałunek po czym zdjął z szyi medal i zwiesił dziewczynie na szyi i powiedział:
- Bez ciebie nie wygrałbym go, więc jest on dla ciebie.- po czym zwrócił się do rodziców mówiąc:
- Mamo, tato i wy capy to jest Nana moja dziewczyna.- mama Mario odpowiedziała:
- My już tu chwilę rozmawiamy i muszę cię synu pochwalić. Twoja dziewczyna jest bardzo otwarta, inteligentna, ładna no i ma poczucie humoru.- Nana od razu spiekła raczka słysząc tyle pochwał od matki swojego chłopaka. Gdy rodzice Mario udali się do domu Mario i Nana zostali jeszcze na boisku gdzie piłkarze mieli sesję znaczy byli rozchwytywani przez reporterów. Jeden z nich  dorwał Nanę i Mario i poprosił o zdjęcie. Mario powiedział dziewczynie jak ma się ustawić.I po chwili zdjęcie było zrobione. Przedstawiało ono Mario, który obejmuje Nanę prawą ręką a lewą pokazuje połowę serca w ustach trzyma medal. Tak samo pozuje Nana obejmuje swojego chłopaka jedną ręką zaś drugą tworzy druga połowę serca którą łączy z dłonią Mario i tak samo jak on trzyma w ustach medal. Gdy fotograf pokazuje im to zdjęcie oboje są bardzo zadowoleni. Mario odprowadza ukochaną do domu i obiecuje telefon następnego dnia. Oboje kładą się z ogromnym uśmiechem na ustach mając świadomość, że kochają i są kochani. 

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 7

-Mario-
Dzisiaj gramy mecz o Mistrzostwo Niemiec z FC Bayernem Monachium. Na tym meczu ma wystąpić Nana ze swoją grupą. Męczyłem się właśnie na treningu i czekałem na mecz i spotkanie z Naną. Dziewczyna obiecała po meczu zejść na murawę ale nie powiedziała jaką będzie miała na sobie koszulkę. Szczerze miałem nadzieję, że po występie na jej ciele będzie gościła koszulka z numerem 10. Na dwie godziny przed meczem na stadionie ma się pojawić Nana, ponieważ muszą wszystko przygotować. Prezes BVB, prezydent ligi i szef Bawarczyków widzieli wizualizację występu i wyrazili na wszystko zgodę. Nam trener powiedział:
-Chłopaki widziałem tą wizualizację i powiem wam, że macie tak sama zagrać jak oni zatańczą.- siedzieliśmy w szatni i czekaliśmy na rozpoczęcie ceremonii kończącej sezon. Widzieliśmy w 50 calowym telewizorze to co się dzieje na murawie. Na stadionie prawie wszystkie światła zgasły, a z głośników poleciały pierwsze nuty piosenki "Earthquake". Na daszku nad ławką rezerwowych obydwóch zespołów stało po 4 tancerzy. W rękach mieli kolorowe flary. Ci co stali nad naszą ławką mieli jedną żółtą i jedną czarną racę. Kiedy race zgasły światła się zapaliły, a ja zobaczyłem jak wyglądają tancerze. Od razu spostrzegłem Nanę. Jadaczkę miałem na oścież otwartą. Na twarzy miała wymalowany gruby żółto-czarny pas, była ubrana w czarny skórzany top, czarno-żółte spodnie NIKE, a na szyi miała szalik BVB. Gdy race im zgasły objęli się rękami i skakali po daszku po czym przy ostatnich taktach piosenki zeskoczyli saltem na murawę. Gdy piosenka się skończyła znów zgasły światła, ale za chwilę znów usłyszeliśmy jakąś muzykę tym razem była to moja ulubiona piosenka "We own it". Na środek boiska wyszło 22 osób w strojach klubowych obydwóch zespołów. Nana miała na sobie moją koszulkę uśmiechnąłem się do siebie i patrzyłem na rozwój wydarzeń. Na boisku był rozgrywany mecz. Kiedy Nana biegła z piłką ktoś z przeciwnej drużyny podciął ją, ale ta przy pomocy kolegi wstała i jakby strzepnęła z siebie ból. Był rzut wolny dla "BVB". Do rzutu wolnego podeszła Nana. Wykonała ten wolny tak samo jak ze mną na treningu. Podbiegła do kamery i zrobiła serduszko z dłoni. Tak skończył się ich mecz 1:0 dla BVB. Gdy schodzili do tunelu na trybunach pożegnały ich owacje na stojąco. Ja wybiegłem z szatni jak szalony. Spotkałem tancerzy na korytarzu. Powiedziałem do Nany:
- Nana możemy pogadać?-
- Jasne.- i zwróciła się do zespołu:
- Zaraz przyjdę.- lecz gdy oni weszli do pomieszczenia które mieściło się obok naszej szatni powiedziała do mnie:
- Co się stało Mario?-
- Kurczę w głowie mi się to lepiej mówiło.-
- O co kaman?-
- Twój znaczy was występ był kurde niesamowity.- jąkałem się jak małe dziecko, ale po chwili zdarzyło się coś czego w życiu bym się nie spodziewał. Mianowicie na swoich ustach poczułem jej wargi. Smakowały winogronami, popchnąłem ją lekko na ścianę naprzeciwko nas, a sam oparłem się o ścianę rękami. Całowałem ją bez opamiętania. Gdy po raz ostatni musnąłem jej usta ona powiedziała do mnie:
- Daj z siebie wszystko Mario.- i pocałowała mnie w policzek po czym weszła do sali w której byli tancerze z jej grupy. Ja stałem na środku korytarza jak kołek i odtwarzałem w myślach nasz pocałunek. Wróciłem do szatni z ogromnym uśmiechem na ustach. Trener od razu to zauważył po czym powiedział:
- Co się stało Mario?-
- Nic trenerze dokopmy im!- udaliśmy się na murawę gdzie mieliśmy do rozegrania mecz.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 6

-Mario-
Jak dla mnie lekcje ciągnęły się w nieskończoność. Na ostatniej lekcji mieliśmy wf. Potem zerwanie z Marissą i spotkanie z Naną. Razem z resztą chłopaków z klasy obserwowaliśmy jak dziewczyny grają w siatkówkę. Nie mogłem oderwać oczu od Nany była bardzo wysportowana jak na dziewczynę. W szatni po lekcji napisałem Nanie sms-a, że muszę załatwić sprawę z Marissą. Polka obiecała, że zaczeka na mnie koło szkoły. Cóż moja była dziewczyna nie była zbyt zachwycona obrotem spraw jaki jej zaserwowałem. Po 15 minutach udałem się w umówione miejsce. Nana już tam na mnie czekała uśmiechnęła się do mnie i udaliśmy się w stronę boiska treningowego BVB. Poszliśmy do szatni i przebraliśmy się w stroje sportowe oraz ubraliśmy korki. Najpierw była rozgrzewka, a potem inne ćwiczenia przed grą. Ustawiłem prowizoryczny mur przed bramką i sam oddałem strzał. Piłka wpadała w samo okienko. Po mnie próbowała Nana. Niestety nie udało jej się. Podszedłem do niej i stanąłem za nią, po czym położyłem swoje dłonie na jej barkach. Powiedziałem jej na ucho:
- Zamknij oczy i pomyśl, że stadion jest pełny, a piłka to coś czego nienawidzisz i musisz wpakować ją do siatki.- po czym oddaliłem się kilka kroków i obserwowałem poczynania Nany. Zrobiła dokładnie jak jej radziłem. Zaczęła biec w moją stronę i rzuciła mi się na szyję ja za późno się zorientowałem i po chwili leżeliśmy oboje na ziemi. Po czym zaczęliśmy się turlać po boisku. Gdy w końcu się zatrzymaliśmy zaczęliśmy się głośno śmiać. Gdy spoważnieliśmy popatrzyliśmy sobie w oczy i znów zaczęliśmy się śmiać. Po 2 godz. wygłupów udaliśmy się do naszych szatni i musieliśmy się przebrać. Gdy ja już skończyłem zapukałem do drzwi prowadzących do szatni Nany. Nikt nie odpowiadał. Otworzyłem niepewnie drzwi i słyszałem szum wody. Usiadłem sobie grzecznie na ławce i czekałem na Nanę. Po chwili zobaczyłem JĄ. Miała mokre włosy i TYLKO ręcznik na sobie. Przełknąłem głośno ślinę i wpatrywałem się w nią. Gdy ta mnie zauważyła na jej policzkach pojawiły się czerwone rumieńce. Powiedziała do mnie:
- Mario mógłbyś zamknąć oczy i nie podglądać?-
- Ależ oczywiście, że tak.- zamknąłem oczy i po chwili usłyszałem:
- Już możesz otworzyć.- gdy otworzyłem oczy pierwszym co zobaczyłem były piękne oczy Nany. Czułem jak krew w moich żyłach zaczyna szybciej płynąć. Musiałem się jednak opanować co było strasznie trudne. Uśmiechnąłem się do niej próbując zamaskować wielkie pragnienie pocałowania jej. Po krótkiej rozmowie udaliśmy się do miejscowego młodzieżowego domu kultury. Było tam już kilkoro tancerzy z grupy Nany. Patrzyłem na ich rozgrzewkę która była jak dla mnie wolnego obserwatora strasznie ciężka. Pokazali mi parę figur z układu na mecz. Byłem pod gigantycznym wrażeniem. Szczególnie jak patrzyłem na to jak Nana się rusza. Już nie mogłem się doczekać ich występu.