Muzyka

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 6

-Mario-
Jak dla mnie lekcje ciągnęły się w nieskończoność. Na ostatniej lekcji mieliśmy wf. Potem zerwanie z Marissą i spotkanie z Naną. Razem z resztą chłopaków z klasy obserwowaliśmy jak dziewczyny grają w siatkówkę. Nie mogłem oderwać oczu od Nany była bardzo wysportowana jak na dziewczynę. W szatni po lekcji napisałem Nanie sms-a, że muszę załatwić sprawę z Marissą. Polka obiecała, że zaczeka na mnie koło szkoły. Cóż moja była dziewczyna nie była zbyt zachwycona obrotem spraw jaki jej zaserwowałem. Po 15 minutach udałem się w umówione miejsce. Nana już tam na mnie czekała uśmiechnęła się do mnie i udaliśmy się w stronę boiska treningowego BVB. Poszliśmy do szatni i przebraliśmy się w stroje sportowe oraz ubraliśmy korki. Najpierw była rozgrzewka, a potem inne ćwiczenia przed grą. Ustawiłem prowizoryczny mur przed bramką i sam oddałem strzał. Piłka wpadała w samo okienko. Po mnie próbowała Nana. Niestety nie udało jej się. Podszedłem do niej i stanąłem za nią, po czym położyłem swoje dłonie na jej barkach. Powiedziałem jej na ucho:
- Zamknij oczy i pomyśl, że stadion jest pełny, a piłka to coś czego nienawidzisz i musisz wpakować ją do siatki.- po czym oddaliłem się kilka kroków i obserwowałem poczynania Nany. Zrobiła dokładnie jak jej radziłem. Zaczęła biec w moją stronę i rzuciła mi się na szyję ja za późno się zorientowałem i po chwili leżeliśmy oboje na ziemi. Po czym zaczęliśmy się turlać po boisku. Gdy w końcu się zatrzymaliśmy zaczęliśmy się głośno śmiać. Gdy spoważnieliśmy popatrzyliśmy sobie w oczy i znów zaczęliśmy się śmiać. Po 2 godz. wygłupów udaliśmy się do naszych szatni i musieliśmy się przebrać. Gdy ja już skończyłem zapukałem do drzwi prowadzących do szatni Nany. Nikt nie odpowiadał. Otworzyłem niepewnie drzwi i słyszałem szum wody. Usiadłem sobie grzecznie na ławce i czekałem na Nanę. Po chwili zobaczyłem JĄ. Miała mokre włosy i TYLKO ręcznik na sobie. Przełknąłem głośno ślinę i wpatrywałem się w nią. Gdy ta mnie zauważyła na jej policzkach pojawiły się czerwone rumieńce. Powiedziała do mnie:
- Mario mógłbyś zamknąć oczy i nie podglądać?-
- Ależ oczywiście, że tak.- zamknąłem oczy i po chwili usłyszałem:
- Już możesz otworzyć.- gdy otworzyłem oczy pierwszym co zobaczyłem były piękne oczy Nany. Czułem jak krew w moich żyłach zaczyna szybciej płynąć. Musiałem się jednak opanować co było strasznie trudne. Uśmiechnąłem się do niej próbując zamaskować wielkie pragnienie pocałowania jej. Po krótkiej rozmowie udaliśmy się do miejscowego młodzieżowego domu kultury. Było tam już kilkoro tancerzy z grupy Nany. Patrzyłem na ich rozgrzewkę która była jak dla mnie wolnego obserwatora strasznie ciężka. Pokazali mi parę figur z układu na mecz. Byłem pod gigantycznym wrażeniem. Szczególnie jak patrzyłem na to jak Nana się rusza. Już nie mogłem się doczekać ich występu. 

7 komentarzy:

  1. Dzięki za zaproszenie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Elooo Kochana, rozdzial zajebiaszczy, a Ja znowu założyłam bloga (Wiem mój poziom inteligencji sięga poniżej zera) ale coz ma się wenę to sie piszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam na twoim nowym blogu i już nie mogę się doczekać I rozdziału. Dzięki wielkie za koma pozdrawiam.

      Usuń
  3. Awwwww ♥♥ super rozdział :* Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudeńko <3
    Czekam na kolejny =]
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń